Do wyników losowania, które w piątek odbyło się w Nyonie, odniósł się dyrektor Standardu, Jean-Francois de Sart. - Na chwilę obecną mogę powiedzieć tyle, że Wisła w swojej lidze zajmuje 5. miejsce. Nie jest to wielka nazwa, ale nie oznacza to, że nie jest dobrą drużyną. Jednak z całym szacunkiem dla Wisły, ale jest przeciwnikiem, z którym możemy sobie poradzić - ocenił. - Mistrz Polski nie należy do najbardziej znanych zespołów w Europie. Będziemy jednak dokładnie analizować jego grę, by wychwycić silne i słabe strony - zapewnił.
De Sart więcej miejsca w swojej wypowiedzi poświęcił... kolejnemu potencjalnemu rywalowi Standardu! Będzie nim bądź inny klub z Jupiler League, Club Bruegge, bądź Hannover 96, z którym podopieczni Roland Duchateleta wygrali w fazie grupowej. - Są to zespoły, które bardzo dobrze znamy. Hannover pokonaliśmy, jednak w kolejnej fazie może być zupełnie inaczej. Jeśli chodzi o Bruegge, nie widzę przewagi żadnej ze stron. Europejskie puchary to jednak coś innego niż liga. Podsumowując, można powiedzieć, że wszyscy ci rywale są naszego formatu - stwierdził.
Belgijscy kibice, biorący udział w sondzie na portalu gazety La Derniere Heure nie mają wątpliwości, że Standard pokona i Wisłę, i kolejną przeszkodę. 81 procent fanów uważa, że drużyna ze Stade Maurice Dufrasne dotrze co najmniej do ćwierćfinału. Zaledwie co dwudziesty jest zdania, że Standard odpadnie już w dwumeczu z ekipą Kazimierza Moskala.
Dzień przed losowaniem w meczu z Kopenhagą groźnej kontuzji doznał największy gwiazdor Standardu, Mohammed Tchite. Burundyjczyk ma pauzować przez 6 tygodni, co oznacza, że na mecz z Wisła powinien się wykurować. - Uczynimy wszystko, by utrzymać do wiosny dotychczasowy stan posiadania. Możliwe, że ci zawodnicy, którzy marzą o transferze za granicę, zostaną u nas ze względu na chęć kontynuowania przygody w Europie - stwierdził de Sart.