Od początku do końca w macierzystych barwach: Czy są jeszcze piłkarze wierni jednemu klubowi?

Gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze, a sezon transferowy wzbudza emocje równie duże jak rozgrywki Ligi Mistrzów, trudno pozostać wiernym jednemu klubowi przez całą karierę. Niedawno Leo Messi zadeklarował, że nigdy nie opuści FC Barcelona. Czy to realne?

Najsłynniejszym piłkarzem jednego klubu jest i zapewne długo pozostanie Paolo Maldini. 43-letni dziś stoper w ciągu 25 sezonów rozegrał dla Rossonerich 902 oficjalne mecze. - Czy moja krew jest czarno-czerwona? Sądzę, że tak. Wszystko zaczęło się już od mojego ojca. Naprawdę nie wiem, co zrobiłbym bez Milanu. Prawdopodobnie w ogóle nie zostałbym piłkarzem - mówił legendarny kapitan klubu rozstając się z San Siro. Równie wzruszające było pożegnanie Paula Scholesa i Gary'ego Neville'a, którzy cała karierę spędzili na Old Trafford. Środkowy pomocnik myśl o transferze odrzucał do tego stopnia, że nigdy nie zatrudnił menedżera. - Jestem z Manchesteru, więc gram w Manchesterze United. Czuję się szczęśliwy. Czego mógłbym chcieć więcej? - pytał Scholes. Wszystko wskazuje na to, że ich los podzieli Ryan Giggs. Walijczyk wśród kibiców United jest tak popularny, że ci ułożyli na jego cześć niejedną piosenkę. "Ryan Giggs running down the wing" i "Giggs will tear you apart again" często niesie się po trybunach Teatru Marzeń. Legendami swoich klubów zostali również słynny stoper Milanu Franco "Il Capitano" Baresi, Giusepe Bergomi (519 meczów ligowych w Interze) i Tony "Mr Arsenal" Adams. Wydawało się, że do końca zawodowej kariery w Realu pozostanie Raul Gonzalez. - Uznałem, że nadeszła właściwa chwila na odejście. Mam już 33 lata, a do klubu przychodzą młodzi gracze w pełni sił - żegnał się z Bernabeu autor 323 bramek dla Los Blancos, przechodząc do Schalke.

Gdy jest się piłkarzem światowej klasy, a karierę rozpoczyna się w sławnym klubie, o wierność barwom łatwiej. Historia futbolu zna jednak i takie przypadki, w których uznani zawodnicy nie najmocniejszych ekip konsekwentnie nie wyrażali zgody na transfery. Jan Ceulemans, który znalazł się w gronie 125 najlepszych piłkarzy wszech czasów, został bohaterem narodowym Belgii, gdy odmówił przejścia do AC Milan i postanowił całą karierę spędzić w Club Brugge. Wychowanek Athletic Bilbao Julen Guerrero na początku lat 90. został wybrany najlepszym piłkarzem Primera Division, a walkę o długowłosego pomocnika rozpoczęły Real, Barca, Juve, Lazio i Man Utd. Bask z krwi i kości i ulubieniec fanatycznych kibiców z San Mames nie tylko odesłał wszystkich z kwitkiem, ale też w 1995 roku podpisał z Los Leones 12-letni kontrakt! Nie zdołał go wypełnić tylko dlatego, że wcześniej zakończył karierę. Guerrero Europy nie podbił, ale dla kibiców Athletic jest ikoną i obiektem kultu. Symbolem Romy już dawno stał się Francesco Totti. 6. najlepszy strzelec Serie A w historii robi wszystko, by nie musieć opuszczać ukochanego klubu. - To już 21 lat odkąd noszę tę koszulkę. Od ponad dziesięciu jestem kapitanem. Cieszyłem się i płakałem z powodu wyników osiąganych przez Romę. Byłem pierwszym kibicem i piłkarzem. Jeśli jednak stałem się kłopotem, proszę, by mi o tym powiedziano, bo nie chcę być ciężarem - mówił przed rokiem, gdy pokłócił się z Claudio Ranierim. Trenera nie ma już na Stadio Olimpico, a Totti wciąż gra dla kibiców Giallorossich. 16 lat kariery w przeciętnym Southampton spędził Matthew Le Tissier, jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie angielskich graczy. - Niczego nie żałuję. Prawdopodobnie przegapiłem szansę na wiele tytułów, ale nie chciałem opuścić klubu, który wciąż walczył o utrzymanie. Tego, że zostaniemy w Premier League przez 16 sezonów, nikt się nie spodziewał. Byłem zachwycony, mogąc w tym uczestniczyć - tłumaczy żywa legenda Świętych. Lew Jaszyn - jedyny bramkarz w historii, który otrzymał Złotą Piłkę - przez całą karierę występował w Dynamie Moskwa, choć za odmowę transferu do CSKA władze komunistyczne groziły mu poważnymi sankcjami. "Czarna Pantera" na swej niezłomności dobrze wyszedł - popularnością nie ustępował nawet Jurijowi Gagarinowi, a w 1997 roku przed Łużnikami postawiono mu pomnik. Mniej szczęścia miał "rosyjski Pele" Eduard Strielcow - gdy nie wyraził zgody na transfer z Torpedo Moskwa do CSKA albo Dynama, został zesłany na 7 lat do łagru.

Którzy, oprócz Giggsa i Tottiego, uznani i wciąż aktywni zawodnicy mają szansę na zawieszenie butów na kołku w tym samym klubie, w którym rozpoczynali karierę? - Nigdy nie odejdę z Chelsea! W tym klubie dorastałem, wszystko mi się w nim podoba i mam nadzieję, że pozostanę tu na zawsze - zarzeka się wierny The Blues od 1998 roku John Terry. Na dobrej drodze jest Iker Casillas. Jeden z najlepszych bramkarzy świata reprezentuje barwy Królewskich od 21 lat. - Nigdy nie mów nigdy. Nie wiadomo, co stanie się, gdy do klubu wpłynie pokaźna oferta - uchyla sobie furtkę 30-letni reprezentant Hiszpanii. - Nie skuszą mnie żadne pieniądze. Chcę tu zakończyć karierę. Odejdę wtedy, gdy uznam, że nie jestem wystarczająco dobry, albo gdy szefowie klubu zrezygnują ze mnie - deklaruje natomiast Leo Messi. Opuszczać Turynu nie miał zamiaru również Alessandro del Piero. Było tak dopóty, dopóki władze Starej Damy nie ogłosiły, że "Pinturicchio" musi szukać nowego pracodawcy. - Będę kontynuował karierę gdzie indziej - oświadczył zawiedziony 37-latek. Od wielu sezonów w Barcelonie występują wychowankowie słynnej La Masii: Carles Puyol, Xavi oraz Andres Iniesta. Odpowiednio od 12. i 7. roku życia piłkarzami Liverpool FC są Jamie Carragher i Steven Gerrard. - Chciałbym grać na Anfield do końca mojej kariery - zadeklarował już w 2008 roku kuszony wieloma ofertami pomocnik. - Zarówno Steven, jak i Jamie są i zawsze będą dla mnie wielkimi wzorami - twierdzi menedżer The Reds Kenny Dalglish. Daniele de Rossi broni barw Romy od 2001 roku, a Ledley King Tottenhamu od 1998. Bastian Schweinsteiger niedawno rozpoczął 9. sezon jako piłkarz Bayernu. - Na chwilę obecną jestem graczem Bawarczyków, jednak w futbolu nic nie jest pewne. Liga włoska byłaby ciekawym wyzwaniem - rozważa transfer "Basti-Fantasti". Jak dotąd na odejście z macierzystego klubu nigdy nie zdecydowali się również Wiaczesław Małafiejew (od 14 lat w Zenicie), Carlos Gurpegui (następca Guerrero w Athletic), szalony bramkarz-pająk Jeremie Janot (15 sezonów w Saint-Etienne) oraz Steven Cherundolo (12 sezonów w Hannoverze 96). Wspomnieć trzeba też Rogerio Ceniego - 38-letniego bramkarza, który niedawno świętował tysiączny występ w FC Sao Paolo.

O tym, że warto pozostać od początku do końca kariery w jednym klubie, przekonało się wielu. Stadion Realu został nazwany na cześć bramkostrzelnego napastnika i późniejszego prezydenta klubu Santiago Bernabeu. Podobnego zaszczytu dostąpił Fritz Walter, legenda reprezentacji Niemiec i FC Kaiserslautern. Uwe Seeler, który dla Hamburgera SV zdobył w lidze 404 gole, został pierwszym sportowcem, któremu przyznano tytuł honorowego obywatela Hamburga. Thomas Schaaf rozpoczął przygodę z Werderem Brema w 1972 roku jako 11-latek. Był juniorem, czołowym obrońcą, szkoleniowcem drużyn młodzieżowych, asystentem trenera, a od 12 sezonów samodzielnie prowadzi pierwszą drużynę Hanzeatów. W Polsce przykładów wierności rodzimemu klubowi nie ma - z różnorakich powodów - wiele. Całą karierę w Ruchu spędził symbol Niebieskich Gerard Cieślik. Kibice Cracovii szczególną czcią otaczają Józefa Kałużę, a stadion Wisły Kraków nazwany został imieniem Henryka Reymana. W niedawnej przeszłości Waldemar Fornalik całą 13-letnią karierę poświęcił Ruchowi, którego obecnie jest trenerem. Jednym z najbardziej wielbionych przez swój klub piłkarzy jest legendarny Węgier Ferenc Szusza. Szkoleniowiec Górnika Zabrze w latach 1970-71 był piłkarzem, trenerem, działaczem i oldboyem naddunajskiego Ujpestu. Tam się urodził, mieszkał i został pochowany. Dziś kibice klubu z Budapesztu co i rusz przyznają, że Szusza to Ujpest, a Ujpest to Szusza.

Komentarze (0)