Niesamowite widowisko stworzyli we wtorkowy wieczór w Lizbonie piłkarze Benfici i Barcelony. Gospodarze do 68. minuty prowadzili 4:2, a mimo to schodzili z boiska jako przegrani.
Przyjezdni przeprowadzili imponującą remontadę, a bohaterem Barcelony został przede wszystkim Raphinha. W 95. minucie Brazylijczyk strzelił gola na 5:4.
Po meczu 28-latek więcej mówił jednak o tym, co wydarzyło się w tunelu w drodze do szatni niż o swojej zwycięskiej bramce. Dziennikarze "Mundo Deportivo" ujawnili bowiem, że doszło do szarpaniny między piłkarzami obu drużyn.
Powodem bijatyki miały być obelgi pod adresem Raphini. W tunelu doszło do interwencji policji, która - według mediów - była konieczna, aby zapobiec eskalacji konfliktu.
- Jestem osobą, która szanuje wszystkich, ale kiedy schodziłem z boiska, zostałem obrażony. Odpowiedziałem na te obelgi. Wszyscy byliśmy zdenerwowani, ale piłkarze woleli mnie obrażać. Szanuję, jeśli mnie szanują, ale nie zamykam się, jeśli mnie obrażają - powiedział Raphinha w rozmowie dla "Movistar+".
Po siedmiu kolejkach Ligi Mistrzów Barcelona zajmuje 2. miejsce w tabeli. Ma na swoim koncie 18 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Zaczepiali ją w piłkarskiej szatni. Wiedziała, jak zareagować
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)