- Wbrew temu, co sądzono, nie namaściliśmy na spotkaniu prezesa związku. Ustaliliśmy jedynie procedury związane z wyborami, możliwość spotkania się z nami wszystkich kandydatów, którzy uzyskają od delegatów wymagane 15 z 50 głosów poparcia - wyjaśnił Jerzy Koziński.
Dziennikarze Polski ustalili, że nie baronowie nie wskazali nowego prezesa, ale Listkiewicz przypomniał, że na jego wybór nalega Michel Platini. Nic więc dziwnego, że Grzegorz Lato, który jeszcze kilka tygodni temu mógł czuć się nowym włodarzem polskiej piłki, wyjeżdżał z Opolszczyzny niezadowolony.
Następne takie spotkanie ma odbyć się pod koniec lipca w Warszawie. Jeżeli do tego czasu sąd nie zgodzi się na poprawki do statutu PZPN, zarząd Związku przesunie termin wyboru o kilka tygodni - na 29 października.