PSV Eindhoven to drużyna typowana na zdecydowanego faworyta grupy C. Nie bez przyczyny, choć opinia ta oparta jest głównie na marce i historii utytułowanego zespołu. W pierwszej jedenastce naszych rywali gra dwóch zawodników z przeszłością w Ekstraklasie. Marcelo momentalnie po przyjeździe do kraju tulipanów wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce i już go nie oddał. Podobnie jak Przemysław Tytoń. Polski bramkarz puścił co prawda trzy bramki w zremisowanym meczu ligowym z VVV Venlo, jednak wygląda na to, że zagra też przeciwko drużynie z Warszawy. W PSV brakujejednak klasycznych gwiazd, ogromnych bombowych nazwisk (w tym aspekcie na pewno większe wrażenie robił Spartak Moskwa).
Rywal Legii zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli Eredivisie - zaliczyli oni trzy zwycięstwa, jeden remis (VVV Venlo) i jedną porażkę (AZ Alkmaar). Obserwatorzy ligi holenderskiej twierdzą, że PSV już od kilku sezonów gra poniżej oczekiwań. Kibice tej drużyny powoli zapominają o czasach, w których to ich pupile podbijali Champions League. Piłkarze pokroju Heurelio Gomesa, Parka Ji-Sunga czy Ibrahima Afellaya to już tylko wspomnienia. Nie znaczy to jednak, że nie ma tam potencjalnych gwiazd. Wszyscy dobrze wiemy, jakie jest holenderskie szkolenie - każdy młody i utalentowany gracz zrobi wszystko, by wskoczyć do składu, oni mentalnie przygotowani są na odnoszenie sukcesów już jako nastolatkowie. Georginio Wijnaldum czy Kevin Strootman to gracze, którzy mimo młodego wieku, już potrafią z powodzeniem wziąć na siebie odpowiedzialność za grę takiej firmy jak PSV. Nie zapominajmy też o Andreasie Issaksonie w bramce oraz doświadczanym Wilfredzie Boumie w obronie.
Po sobotnim blamażu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, trener Maciej Skorża zapowiedział spore rotacje w drużynie. Zdecydowanie więcej szans mają otrzymywać młodzi. Trudno jednak sobie wyobrazić, by zapowiadane zmiany weszły w życie już w czwartkowy wieczór na Philips Stadium. Oprócz normalnych, pojedynczych zmian, wszystko wyglądać może na trik szkoleniowca Legii, wszakże wie on, że działacze z Eindhoven śledzą jego każdy prasowy krok. Wysłannicy z Holandii widzieli dwa mecze Legii: wygrany z ŁKS-em Łódź i beznadziejnie przegrany z Podbeskidziem. Na dobrą sprawę, w obu tych meczach mieli do czynienia z rozkojarzonymi i chaotycznymi legionistami. To właśnie może być atut warszawskiej drużyny, takich meczów, jak ze Spartakiem nie rozegrała ona zbyt wiele, a tak też na pewno będzie chciała zagrać z PSV.
W czwartek to Wojskowi wcielą się w rolę podobną do Podbeskidzia i spróbują zaatakować Holendrów na własnej połowie, w nadziei na bardzo dobre odbiory piłki i szybkie kontry. W tym aspekcie będzie mógł pomóc Portugalczyk Manu, który od dłuższego czasu trenował indywidualnie. Skrzydłowy nie zagrał z Podbeskidziem, jednak miejsce w samolocie do Holandii znalazł, a trener Skorża przyznał, że jego ulubieniec jest już w pełni sił. Nie zagra z kolei Michał Kucharczyk, on w meczu z Góralami został brutalnie "skoszony" przez Frantiska Metelkę. "Kucharz" opuścił boisko utykając, początkowo wydawało się to na zwykłe stłuczenie, sprawa jednak była na tyle poważna, że wyeliminowała go z czwartkowego spotkania. Na tym nie koniec kłopotów, wiadomo, że do końca rudny nie zagra Michal Hubnik. Absencja Czecha spowodowana urazem ścięgna Achillesa, bardzo ogranicza pole do popisu Macieja Skorży w ofensywie.
Wydaje się więc, że - wzorem Moskwy - sztab szkoleniowy skorzysta ponownie z trzech defensywnych pomocników. Pewniakiem więc w składzie jest siedzący ostatnio na ławce Ariel Borysiuk. Kolejny raz chuchano i dmuchano na Danijela Ljuboję, który tradycyjnie już w tygodniu znalazł sobie dzień wolny od treningów, jednak - co najważniejsze - trenował w środę wieczorem na stadionie Philipsa. Nie ma więc przeszkód by ekscentryczny Serb był postrachem rywala. Bo kto jeśli nie on?
PSV Eindhoven - Legia Warszawa / czwartek 15.09.2011 godz. 19
Przypuszczalny skład Legii:
Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Borysiuk, Vrdoljak, Gol, Radović - Ljuboja
Sędzia: Istvan Vad (Węgry)