Nieco mniej optymistycznie do nadchodzącego sezonu podchodzą kibice, którzy są pełni obaw postawy Lecha. Wyniki oraz styl prezentowany w meczach sparingowych nie wyglądały najlepiej, więc wątpliwości kibiców są uzasadnione. - W przygotowaniach liczy się dobra praca wykonywana na zajęciach. Mecz sparingowy to jednostka treningowa, gdzie po 45 minut grają różne składy i każdy stara się pokazać trenerowi. Gry kontrolne nie są odpowiednikiem tego, co nasz czeka w lidze - uważa Mateusz Możdżeń.
Mimo słabych wyników w grach kontrolnych sztab szkoleniowy jest zadowolony z wykonanej pracy. - Trener podziękował nam za całą pracą, z której był zadowolony. Teraz trenujemy już z mniejszym obciążeniem. Myślę, że jesteśmy gotowi do gry na sto procent. Atmosfera w szatni jest optymistyczna - dodaje 20-letni zawodnik.
Możdżeń przyznaje, że lechici są spragnieni gry i zwycięstw. Ligowe mecze to zupełnie co innego niż sparingi. - Jesteśmy gotowi i zwarci do sezonu. Każdy czeka na mecze o stawkę, które wywierają presję. Chcemy już zdobywać punkty. Naszym znakiem rozpoznawczym musi być gra ofensywna - opowiada pomocnik Kolejorza.
Możdżeń w poprzednim sezonie nie grał zbyt często, ale teraz trener Jose Mari Bakero najprawdopodobniej będzie dawał mu o wiele więcej szans gry. Bardzo prawdopodobne, że będzie go wystawiał nawet w pierwszym składzie. Sam zainteresowany jest gotowy, aby stać się podstawowym zawodnikiem Lecha. - Obecnie czuje się najpewniej od dwóch lat, gdy jestem w pierwszym zespole. Grałem co prawda w kratkę, ale trochę tych spotkań się zebrało i nabrałem dzięki temu doświadczenia. Teraz przyszła pora, aby pograć poważniej, a nie tylko wchodzić z ławki - zakończył Możdżeń.