O wszystkim zadecydowały dwa ostatnie mecze - rozmowa z Levonem Hajrapetjanem, obrońcą Lechii i reprezentacji Armenii

Levon Hajrapetjan od rundy wiosennej gra w barwach Lechii Gdańsk. Ormianin nie miał dużo czasu po ostatnim meczu, gdyż już w poniedziałek poleciał do Armenii na mecz z Rosją, o którym również opowiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Michał Gałęzewski: Ostatni mecz sezonu z pewnością nie potoczył się po waszej myśli...

Levon Hajrapetjan: Tak, to prawda. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, ale nie udało się utrzymać tego poziomu do końca spotkania....

Po wejściu na boisko zająłeś pozycję snajpera. To z pewnością spore zaskoczenie.

- Tak, ale potrafię się odnaleźć na tej pozycji i trener o tym wie. Swoją grę oceniam pozytywnie.

Jak się czujesz w gdańskim zespole? Grasz tutaj już całą rundę...

- Czuję się dobrze. Lubię miasto Gdańsk, lubię Lechię. Zobaczymy jak w przyszłości potoczy się moja kariera.

Zajęliście ostatecznie ósme miejsce w lidze, a waszym zadaniem była pierwsza szóstka...

- Przez cały sezon byliśmy w pierwszej piątce, a ostatnia kolejka zadecydowała o tym, że znaleźliśmy się aż na ósmym miejscu w lidze. Jak się jednak spojrzy na tabelę, to wszystko jest bardzo wyrównane. Każdy z zespołów ma praktycznie tyle samo punktów i dlatego też uważam, że liga polska jest dobrą, mocną ligą.

Nie było po prostu za wcześnie dla Lechii na grę w Europie?

- Może i tak, jednak uważam, że nawet z tym składem potrafilibyśmy się odnaleźć w rozgrywkach międzynarodowych. Gramy dobrą, ciekawą piłkę, ale wyniki ostatnich dwóch meczów - w Łodzi z Widzewem i u siebie z Zagłębiem zaprzepaściły wszystko. Mieliśmy szansę na strzelenie bramek, ale nie mieliśmy po prostu szczęścia. Liczę, że w przyszłym sezonie będzie lepiej.

Szczególnie, że zagracie na nowym stadionie...

- Widziałem już PGE Arenę Gdańsk i jestem pod jej ogromnym wrażeniem! Liczę, że wielu kibiców będzie przychodziło na nasze mecze, a my odwdzięczymy się dobrą grą.

Zawodników na jakie pozycje powinno się dołączyć do Lechii, aby w przyszłym sezonie łatwiej było o miejsce premiowane europejskimi pucharami?

- Trudno mi powiedzieć, bo to przede wszystkim sprawa sztabu szkoleniowego. W moim odczuciu nie trzeba zbyt wiele zmieniać, bo mamy dobrą drużynę.

O swoją nominalną pozycję - lewego obrońcy - rywalizujesz z reprezentantem Litwy, Vytautasem Andriuskeviciusem...

- Dla nas nie jest to rywalizacja. Vytautas to mój przyjaciel. Może niektórzy mogą myśleć, że walczymy ze sobą, jednak nie mamy żadnych problemów z tym, że raz zagra jeden, a razy drugi. Sezon jest długi i dla każdego znajdzie się czas na boisku. Po prostu gdy grasz lepiej, to wychodzisz od pierwszej minuty.

W swojej karierze grałeś w Hamburgerze SV i Pyuniku Erywań. Jak byś porównał ligi w których miałeś okazję występować do ligi polskiej?

- Dla mnie liga polska jest najlepszą, w jakiej grałem. Co prawda grałem w Niemczech, jednak występowałem tam jedynie w drużynie rezerw. Uważam, że polska liga nie jest taka słaba, jaka się co niektórym wydaje. To trudna liga, w której jest wiele dobrych zespołów. Dla mnie gra tutaj, to kolejny krok w kierunku gry w najlepszych ligach świata, jak liga angielska, niemiecka, czy hiszpańska.

Grasz również w reprezentacji Armenii. Co możesz powiedzieć o waszej kadrze?

- Tak, to prawda. Zostałem też powołany na najbliższy mecz reprezentacji przeciwko Rosji. Jest to ciekawa, dobra drużyna. Pierwszy mecz z Rosją zremisowaliśmy, teraz liczę na nasze zwycięstwo.

Dla Ormian mecze z Rosją są czymś szczególnym?

- Tak, oczywiście. Byliśmy przecież razem w ZSRR. Nie mogę powiedzieć, że traktujemy to jak spotkanie derbowe, gdyż Rosja to dla Armenii swego rodzaju Wielki Brat. W najbliższym meczu naprawdę wierzę w zwycięstwo, jeśli tylko zagramy swoje nie stracimy bramki w pierwszej połowie. Rosjanie jak szybko nie zdobędą bramki, to się dekoncentrują.

Komentarze (0)