- Co do spraw Łukasza P. czy Łukasza M. nie zamierzam się konsultować z Franciszkiem Smudą i mam nadzieję, że on także nie będzie próbował skontaktować się ze mną - wyjaśnia prokurator związkowy Wojciech Petkowicz dodając, że kara dla piłkarza Borussi będzie zależała od tego, czy proceder korupcyjny miał charakter ciągły, czy był tylko jednorazowym wybrykiem.
Mimo że postępowanie dowodowe jest w toku Franciszek Smuda ma już wyrobione zdanie na temat Łukasza P., z którym rozmawiał już na temat zdarzeń z 2006 roku. Aktualny selekcjoner w tamtym czasie był szkoleniowcem Zagłębia, ale prokuratura zapewnia, że nic nie wiedział o ustawieniu meczu. - Nie wyobrażam sobie, aby Petkowicz mógł wystąpić z wnioskiem o niepowoływanie Łukasza do kadry. Ja też uważam, że z korupcją należy walczyć, ale trzeba brać pod uwagę okoliczności - mówi "Franc" w rozmowie z Rzeczpospolitą.
- Kiedy doszło do tej sytuacji, piłkarz miał 19 lat i nie mógł się odezwać w szatni. Gdyby nie zrobił tak, jak mu kazano, toby go starsi i doświadczeni w takich akcjach koledzy wyrzucili z drużyny. Jeśli Petkowicz chce ostro karać, to niech popatrzy, ilu piłkarzy, którzy przyznali się do korupcji, gra w ekstraklasie - dodaje selekcjoner.
Źródło: Przegląd Sportowy