Powrót na wyspę Uznam Michała Ciarkowskiego.
Michał Ciarkowski, który jeszcze do niedawna na świnoujskim stadionie grał w roli gospodarza, tym razem zawitał nad morzę w celu urwania punktów Flocie. Ciarkowski od rundy wiosennej tego sezonu reprezentuje barwy poznańskiej Warty. Dla Zielonych zdobył dotychczas dwie bramki. W Świnoujściu z pewnością chciał powiększyć swój dorobek strzelecki. - Dziękuję kibicom za przyjęcie. Miło było usłyszeć brawa, podziękowania za występy. Sentymenty zostały jednak w szatni, chciałem wygrać, ale nie dałem satysfakcji mojej obecnej drużynie - komentował po meczu były zawodnik wyspiarzy.
Skrzydłowy Warty próbował znaleźć sposób na Krzysztofa Żukowskiego, jednak tego dnia w najlepszej dyspozycji nie był i został zmieniony w 60. minucie meczu. W pierwszej części spotkania w jednej sytuacji Ciarkowski zachował się tak, jakby nie do końca był pewny, dla której drużyny gra. Nie uszło to uwadze trenerowi Zielonych Bogusławowi Baniakowi, który z ławki pokrzykiwał: - Ciara co ty robisz?!
Pani prezes na trybunach świnoujskiego stadionu.
Do Świnoujścia na ligową potyczkę zawitała prezes Zielonych Izabella Łukomska-Pyżalska. Była modelka, która od początku rundy wiosennej tego sezonu dowodzi drużyną z Drogi Dębińskiej, jeździ za swoim zespołem po całej Polsce. Tym razem punktem zatrzymania było Świnoujście, a konkretnie stadion położony przy ulicy Matejki 22.
W gustownych przeciwsłonecznych okularach obserwowała poczynania swojej drużyny. Powodów do zadowolenia zbyt dużo jednak nie miała i do stolicy Wielkopolski wracała zgoła odmiennym nastroju jaki miała po zwycięstwie nad KSZO.
Zmiana ról w tabeli rundy wiosennej.
Przed sobotnim meczem na czele tabeli rundy rewanżowej stała Warta, a Flota zajmowała miejsce na najniższym stopniu podium. Po meczu na fotel lidera rundy wiosennej wskoczyła Flota i tym samym odebrała miano drużyny na wiosnę niepokonanej podopiecznym Bogusława Baniaka.
Wyspiarki charakter podopiecznych Petra Němca.
W ostatnich dwóch meczach Flota wydzierała rywalom zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu. Tak było w Wodzisławiu Śląskim, gdzie w 90. minucie Nwaogu umieścił piłkę w siatce i zapewnił trzy ligowe punkty swojej drużynie. I tak samo było w sobotę gdzie do ostatnich minut wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Niektórzy kibice zdążyli zbliżyć się już do wyjścia, aż tu nagle w doliczonym czasie gry piłka zatrzepotała w siatce. Swojego pierwszego gola w barwach Floty zdobył Damian Misan. To pokazuje jak charaktery zespół pod swoją wodzę ma Petr Němec. Jednak żeby nie było zbyt kolorowo trzeba przypomnieć sobie mecz z Dolcanem Ząbki, gdzie w ostatniej minucie ząbkowianie wydarli trzy punkty z wyspy Uznam. Człowiek uczy się na błędach i wnioski z tego meczu poskutkowały.
Zielona rewolucja zatrzymana.
Kiedy Izabella Łukomaska-Pyżalska przejęła SPN w Warcie dla klubu z Drogi Dębińskiej nadeszły tak długo oczekiwane dobre czasy. W klubie zmieniło się wszystko poczynając od marketingu, po zaplecze, a na trenerze kończąc. Zieloni od początku rundy wiosennej grali jak z nut. Nie przegrali żadnego z pięciu spotkań, m.in. w Łodzi w meczu z ŁKS-em. Potrafili zaaplikować sześć bramek drużynie KSZO i regularnie przesuwali się do przodu w ligowej tabeli. Każda passa ma jednak swój koniec, a Warta zakończyła swoją na stadionie w Świnoujściu. Porażka z Flotą była pierwszą w rundzie rewanżowej. Strata miana drużyny na wiosnę niepokonanej boli tym bardziej, że do ostatnich sekund utrzymywał się bezbramkowy remis.
Sędzia Frankowski sprzyja Flocie.
Bartosz Frankowski, który sędziował spotkanie z Wartą, po raz kolejny okazał się szczęśliwy dla wyspiarzy. W tym sezonie sędzia ten dwukrotnie prowadził mecze Floty i za każdym razem komplet punktów zdobywali piłkarze z wyspy Uznam. Nie inaczej było w sobotę, gdzie po bramce w ostatniej minucie świnoujścianie zapewnili sobie drugą wygraną z rzędu i czwartą w rundzie wiosennej.