- Co tu dużo mówić, zawiedliśmy. Coś było nie tak. Odstawaliśmy od przeciwników dynamiką i szybkością. Do pewnego momentu graliśmy z rywalami jak równy z równym, a potem coś się wyłączało. Czy byliśmy źle przygotowani fizycznie? Nie, przepraszam, ale nie chcę rzucać żadnych oskarżeń. Powiem tylko, że myślałem sobie na początku: jestem po kontuzji, to może na wysokich obrotach dochodzę do formy wolniej niż inni. Ale potem okazało się, że to nie był tylko mój problem. Dobrze czułem się wydolnościowo, ale brakowało mi szybkości. Mogę jednak mówić tylko za siebie - powiedział Przeglądowi Sportowemu Dudka.
Młody pomocnik jest pewny, że Leo Beenhakker wciąż powinien pracować z kadrą narodową. - Powinien zostać, nie mam wątpliwości. A macie jakiegoś następcę? Jesteśmy w takiej sytuacji, że pojawiło się w Polsce kilku młodych trenerów, bardzo zdolnych, jak Maciej Skorża czy Jan Urban, ale oni nie są jeszcze na tyle doświadczeni, żeby prowadzić samodzielnie reprezentację. Ich czas nadejdzie, jestem pewien. Teraz dajmy popracować Beenhakkerowi - zakończył.