- Mecz z Austrią jest bardzo ważny, ale nie rozstrzygający. Ponieważ Niemcy bez żadnego problemu prowadzą w grupy, Austria, Belgia i Turcja walczą tylko o 2. miejsce. Niektórzy zaczynają już kalkulować, ale ja tego nie robię - mówi Guus Hiddink. Sytuacja 3. drużyny świata z 2002 roku po porażkach 0:3 w Berlinie i 0:1 w Baku zrobiła się trudna.
Podobnego zdania jest 19-letni napastnik Gaziantesporu Cenk Tosun, który, choć urodził się w Niemczech, wybrał grę dla ojczyzny swoich rodziców. - Powinniśmy być realistami i walczyć o drugie miejsce. Wszystko jest w naszych rękach, jeśli będziemy wygrywać, nikt nam go nie zabierze. Oczywiście przed nami ciężkie mecze, ale poradzimy sobie - mówi debiutant. - Jesteśmy przekonani, że we wtorek zwyciężymy. Wszyscy piłkarze oczekują już na rozpoczęcie meczu - zapowiada bojowo bramkarz Volkan Demirel.
Hiddink w składzie Turcji zamierza dokonać niemałej rewolucji. Obok niedoświadczonego Tosuna od 1. minuty mają zagrać m.in. klubowy kolega biało-czerwonych z Trabzonsporu Selcuk Inan, 21-letni pomocnik Norymbergi Mehmet Ekici oraz ledwie o rok starszy defensor Kayserisporu Emre Gungor. Cała wymieniona czwórka ma dotąd na koncie jedynie 12 reprezentacyjnych występów.
Po porażce 0:2 z Belgią w Wiedniu znacznie skomplikowała się sytuacja zespołu Dietmara Constantini. Mający w perspektywie dwa spotkania z Niemcami Austriacy nie mogą pozwolić sobie na wpadkę na stadionie Atuturka. Tymczasem znacznie skomplikowała się ich sytuacja kadrowa, ponieważ we wtorek nie zagrają Sebastian Proedl, Franz Schiemer, Zlatko Junuzovic oraz Marc Janko.
- Trzymam kciuki za kolegów, żeby wrócili ze Stambułu niepokonani - mówi Junuzović. Bardziej dotkliwa może być absencja bramkostrzelnego Janki, którego spróbują zastąpić gracze z Bundesligi, Marko Arnautović oraz Martin Harnik. Szansy na korzystny rezultat Austriacy upatrywać mogę w niemocy strzeleckiej rywali - Hamit Altintop i koledzy nie trafili do siatki od 372 minut.