Marcin Kikut: Straciliśmy gola, bo oddaliśmy rywalom inicjatywę

W niedzielę Lech przegrał z Polonią Warszawa 0:1 i znacznie ograniczył swoje szanse na awans do półfinału Pucharu Polski. Marcin Kikut uważa jednak, że wynik nie jest na tyle zły, by już tracić wiarę w wyeliminowanie Czarnych Koszul.

- Szkoda tej pechowo straconej bramki. Liczyliśmy na zwycięstwo, ale sądzę, że nawet przy rezultacie 0:0 nie byłoby najgorzej. Niestety przegraliśmy i zrealizowanie celu, jakim jest awans, stało się dużo trudniejsze. Ale jeszcze nie wszystko stracone. Nasza ambicja została mocno podrażniona i w rewanżu nie zabraknie nam determinacji - zapewnił Marcin Kikut.

28-letni piłkarz występuje na różnych pozycjach. W zależności od potrzeb jest ustawiany na prawej obronie lub prawej pomocy. Sam zainteresowany nie kryje jednak, że nieco lepiej czuje się w środkowej linii. Tam też grywa ostatnio częściej. - Zmiany pozycji nie stanowią dla mnie problemu. Otrzymuję określone zadania i jeśli chcę mieć miejsce w składzie, to muszę się z nich wywiązywać. Na chwilę obecną nie odczuwam wielkiej różnicy pomiędzy grą w obronie i pomocy. W obu formacjach zaliczyłem już bowiem sporo meczów.

Kibice, którzy pofatygowali się na niedzielny mecz lechitów z Polonią Warszawa, spędzili na stadionie dwie nudne godziny. Przez 90 minut odnotowano zaledwie dziewięć strzałów. Jakby tego było mało, większość z nich była fatalna. Przed przerwą poznaniacy potrafili jeszcze przeprowadzić nieliczne składne akcje, lecz po zmianie stron ogarnął ich totalny marazm w ofensywie. Czym to było spowodowane? - W drugiej połowie niepotrzebnie oddaliśmy rywalom inicjatywę. Konsekwencją była utrata gola. Najbardziej szkoda tego, że nie wykorzystaliśmy atutu własnego boiska. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak zmobilizować się na rewanż. Tak jak mówiłem wcześniej, uważam, że jesteśmy w stanie wywieźć z Warszawy wynik, który zapewni nam awans - zakończył Kikut.

Komentarze (0)