Kontuzjowani piłkarze Śląska wracają do gry / Problem Spahica

W środowych zajęciach Śląska Wrocław na pełnych obrotach ćwiczył już Vuk Sotirović. - Jestem gotowy do gry - oznajmił Serbski snajper WKS-u. Problemy zdrowotnie ma natomiast obrońca Amir Spahić. Już w sobotę wrocławianie w Łodzi zmierzą się z Widzewem

Piłkarze Śląska Wrocław przygotowują się do kolejnych meczów ligowych. Już w najbliższą sobotę zawodnicy prowadzeni przez Ryszarda Tarasiewicza zmierzą się w Łodzi z miejscowym Widzewem. Na to spotkanie do dyspozycji trenera będzie Vuk Sotirović. - Vuko jest już w pełni zdrowy. Razem z Antonim Łukasiewiczem są już w treningu- wyjaśnił portalowi SportoweFakty.pl Paweł Barylski, drugi trener Śląska. Przypomnijmy tylko, że Sotirović z powodu problemów z pachwiną nie wystąpił w ostatnim spotkaniu przeciwko Lechowi Poznań. Także sam Serbski napastnik oznajmił, że jest gotowy do rywalizacji na boisku w meczu z Widzewem. Antoni Łukasiewicz pauzuje już od dłuższego czasu.

Do zdrowia wraca także pomocnik Sebastian Dudek, któremu w pierwszym meczu sezonu Mladen Kascelan z Jagiellonii Białystok złamał nogę. - Sebastian Dudek potrzebuje jeszcze trochę czasu. Jest w treningu indywidualnym. Teraz weszliśmy na boisko, żeby zobaczyć jak ta noga będzie funkcjonowała po obciążeniach, po treningu tlenowym. Myślę, że tydzień czasu i od poniedziałku wejdziemy już w trening indywidualny z piłkami. Mam nadzieję, że od kolejnego poniedziałku przystąpi już do fragmentów treningów z zespołem - powiedział Barylski.

Dość nieoczekiwanie problem pojawił z jednym z najlepszych w tym sezonie piłkarzy WKS-u, Amirem Spahicem. - Po badaniach wyszło, że Amir ma dosyć mocne krwiaki. Trochę był uderzony piszczel, żebra i łydka. To powoduje, że te włókna są podniszczone i on wymaga takiego treningu indywidualnego, żeby dojść do pełnej sprawności. Nad nim pracuje sztab medyczny. Tylko truchcik i ćwiczenia funkcjonalne - komentował trener. Czy Bośniak zagra w Łodzi? - Mam nadzieję, że nie będzie takiego zagrożenia, ale tak, jak mówię - wszystko się okaże tak naprawdę w piątek. Mamy w zasadzie dwa dni na to, żeby doprowadzić go do pełnej sprawności fizycznej - dodał Barylski.

Wrocławianie, jak na razie, słabo spisują się w rozgrywkach ekstraklasy. Zielono-biało-czerwoni przegrali trzy ostatnie spotkania z rzędu. - Nastroje mimo wszystko dopisują, choć to zawsze zostaje w głowie zespołu kiedy się przegrywa trzy mecze. Punktów brakuje. Gdzieś w głowie jest, że w każdym następnym meczu zwiększa się dodatek presji. Stwarzamy sytuacje, ale nie możemy ich wykończyć. Trochę nad tym pracujemy. W środę był trening formacyjny i pomocnicy, napastnicy pracowali nad pewnymi elementami. Później był trening zespołu i pracowaliśmy nad obroną. Myślę, że to da efekty już w najbliższych spotkaniach - stwierdził drugi trener w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Trening formacjami jeszcze w poprzednim sezonie nie był stosowany. Skąd teraz taka zmiana? - Przeszliśmy na 4-4-2 i musimy wprowadzić troszeczkę pracy w obronie i ataku między zawodnikami szczególnie w linii ataku. Od tej linii rozpoczyna się obrona całego zespołu. Oni muszą ze sobą współpracować. Taki wybraliśmy sposób pracy. Podeszliśmy w ten sposób do tego i mam nadzieję, że da nam to pożądane efekty - zaznaczył Barylski.

Na piłkarzy Śląska w najbliższym czasie czeka seria meczów wyjazdowych. Najpierw zmierzą się z Widzewem Łódź, potem z Koroną Kielce, później w Pucharze Polski ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Ostatnim spotkaniem z serii wyjazdów będzie pojedynek w Krakowie z Wisłą. - Nie zmieniamy cyklu treningowego. Będzie kwestia regeneracji po meczach, czyli jak najszybszego treningu regeneracyjnego plus suplementacji dla zawodników - jak najszybszego uzupełnienia wszelkich niedoborów, które wynikają z wysiłku meczowego. Żeby w tym rytmie co trzy dni spokojnie funkcjonować i pokonać te trudności związane z wyjazdami. To jest nasz główny cel i na tym musimy się skoncentrować - zakończył Barylski, który powiedział także, że drużyna po meczu ze Świtem zostanie w Nowym Dworze i nie będzie wracać do Wrocławia, aby nie robić zbędnych kilometrów.

Źródło artykułu: