Cracovia w przebudowie - Tomasz Rząsa dyrektorem sportowym klubu

Pełniący do tej pory funkcję pełnomocnika prezesa Cracovii ds. sportowych Tomasz Rząsa został w piątek przedstawiony jako dyrektor sportowy krakowskiego klubu. Ma to ścisły związek z powołaniem na stanowisko szkoleniowca Pasów Rafała Ulatowskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Prezes Cracovii, Janusz Filipiak wciela więc w życie ogłoszone na początku tygodnia plany restrukturyzacji klubu i budowy pionu sportowego. W poniedziałek z pracą w Pasach rozstał się Orest Lenczyk, którego wizja klubu mijała się z koncepcją właściciela Comarchu. Filipiak ogłosił wówczas, że objęcie stanowiska dyrektora sportowego zaproponował Rząsie. - Bardzo mocno to rozważam. Dużo zależy od tego, kto zostanie nowym trenerem, ponieważ pełnienie funkcji dyrektora wyobrażam sobie wówczas, jeśli z nowym szkoleniowcem będziemy wyznawać podobną filozofię - mówił kilka dni temu były reprezentant Polski. W piątek, kiedy stało się jasne, że schedę po Lenczyku przejmie Ulatowski, Rząsa wcielił się w rolę dyrektora sportowego. - Jak wiadomo, jesteśmy w czasie przebudowy. Definiujemy nowe role. Tomasz Rząsa został dyrektorem sportowym. Czeka nas sporo pracy. Może niekoniecznie mnie, ale na pewno Tomka Rząsę i trenera Ulatowskiego oraz ich współpracowników. Jest koniec maja. Mamy czerwiec na transfery. Przekazałem trenerowi informacje, że one są możliwe. Wiem, że je zrealizujemy. Jest wola, jest budżet na to - mówił prezes klubu.

- Jako były zawodnik, emocjonalnie związany z Pasami cieszę się, że mogę kontynuować przygodę z Cracovią. Po 10 miesiącach pracy, może niezbyt odpowiedzialnej, ale mam nadzieję, że owocnej, kiedy pełniłem funkcję doradcy prezesa do spraw sportowych powinienem dokonać następnego kroku. Została złożona oferta przez profesora, by mocniej i głębiej współpracować z pionem sportowym Cracovii. To wiąże się z modyfikacjami i przeobrażeniami. To jest pierwszy i mały krok w tym kierunku. Oprócz doradztwa w sprawach sportowych miałbym ściślej współpracować z trenerem Ulatowskim i jego sztabem - tłumaczy Rząsa, który jest wychowankiem Cracovii. Jak podkreśla nowy dyrektor sportowy klub czeka bardziej ewolucja, niż rewolucja: - Rewolucja to może zbyt dużo powiedziane. Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok - powiedziałbym nawet, że mały - w stronę tego, żeby pion sportowy funkcjonował według naszych założeń. Moja osoba ma być łącznikiem między zarządem, a pionem sportowym. Co dalej? Mamy w Cracovii wiele grup młodzieżowych i to pole będzie wymagało dalszych korekt i dalszej poprawy. Będę naciskał na to prezesa.

Filipiak dodaje: - Zastanawiamy się nad wieloma aspektami. Powiem na przykład, że dyskutujemy nad tym, ile czasu zawodnik będzie miał przebywać w klubie. Nie mówimy o tych mitycznych 10 godzinach. Na przykład w klubach zachodnich piłkarze jedzą wspólnie posiłki, spędzają czas wspólnie po treningach. Chodzi nam o organizację czasu piłkarza, co jest standardem w klubach zachodnich.

- Co trzy głowy to nie jedna. Jest prezes, dyrektor i trener. Nasz cel jest wspólny - żeby trafiali do nas najlepsi piłkarze. Wszyscy gramy w jedną stronę. Nasz przekaz jest jasny: chcemy, żeby Cracovia była wizytówką miasta i grali w niej piłkarze, którzy zasługują na to - zauważa Ulatowski i wspomina, kiedy pierwszy raz miał kontakt z Rząsą: - Na stadionie Cracovii, który był jeszcze otoczony torem kolarskim z napisem "Cracovia Pany!" w 1987 albo w 1988 roku graliśmy ze sobą o mistrzostwo Polski juniorów. Tomek był dobrym zawodnikiem, przyszło nam grać na siebie. Przegraliśmy 1;4. Historia tak się potoczyła, że toru już nie ma, Tomek zrobił oszałamiającą karierę piłkarską, ja raczej wielkim piłkarzem nie byłem.

Nowy trener Pasów liczy na skuteczną współpracę z dyrektorem sportowym: - Nie wydaje mi się, żeby Tomek zaskakiwał mnie zawodnikami, których przydatności do zespołu sam nie będę mógł ocenić. Oczywiście, jest właściciel, który będzie musiał akceptować. Musi być też nas stać na takich zawodników. Są różne szkoły. Jest model angielski, gdzie za wszystko odpowiada jeden menedżer. Na przykład w Realu zwolniony ostatnio Manuel Pellegrini nie miał nic do powiedzenia w sprawie transferów. Jorge Valdano przyprowadzał mu na trening gotowych zawodników. Reprezentuję ziemię łódzką. Ostatnio w prasie pojawił się rzekomy konflikt między trenerem Janasem, a dyrektorem Zubem. U nas chemia jest.

Według założeń Janusza Filipiaka Cracovia chce korzystać z możliwości współpracy z TSV 1860 Monachium, którego sponsorem jest Comarch. Tomasz Rząsa uprzedza jednak, że istnieje plan wymiany zawodników między Pasami i Monachijskimi Lwami: - Współpraca sportowa, która ma się jeszcze zacieśniać sama z siebie da owoce. My mamy swoją ligę, swoje problemy, oni swoje. To, że pieniądze do tych klubów idą z jednego źródła nie oznacza, że zespoły mają się bardzo integrować.

***

Tomasz Rząsa:

ur. 11 marca 1973 roku

Kariera piłkarska: Cracovia (- 1992), Sokół Pniewy (1992-1994), Grashopper Zurych (1994-1996, Szwajcaria), FC Lugano (1996, Szwajcaria), Grashopper Zurych (1996-1997, Szwajcaria), Young Boys Berno (1997, Szwajcaria), De Graafschap (1997-1999, Holandia), Feyenoord Rotterdam (1999-2003, Holandia), Partizan Belgrad (2003-2004, Serbia), Heerenveen (2004-2005, Holandia), ADO Den Haag (2005-2006, Holandia), SV Ried (2006-2008, Austria).

Sukcesy: mistrzostwo Szwajcarii (1995,1996), Superpuchar Holandii (2000), Pucharu UEFA (2002). Reprezentacja A: 36/1, finalista mistrzostw świata 2002.

Źródło artykułu: