Trener Jagiellonii zabrał głos po awansie. "To ogromny sukces"

YouTube / JagaTV / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec
YouTube / JagaTV / Na zdjęciu: Adrian Siemieniec

- W pierwszej połowie to starcie było bardzo brzydkie: dużo fauli, pojedynków, agresji. Nie chcemy podążać w takim kierunku - powiedział trener Adrian Siemieniec po rewanżowym meczu Jagiellonii Białystok z FK TSC Backa Topolą (3:1) w 1/16 finału LK.

Jagiellonia Białystok pokonała 3:1 (1:1) FK TSC Backę Topola w rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji i dzięki zwycięstwu w takim samym rozmiarze na wyjeździe awansowała do kolejnej fazy rozgrywek. - Chciałbym bardzo podziękować kibicom i wszystkim, którzy byli na stadionie zostając świadkami historii - powiedział trener Adrian Siemieniec podczas konferencji prasowej.

- Gratuluję zespołowi i całemu klubowi. Powtórzę tutaj to co mówiłem piłkarzom w szatni: napisali dziś piękną historię. Piszą ją już długo za co im bardzo dziękuję. Jestem dumny z tego, że jestem ich szkoleniowcem i mogę tu teraz siedzieć. To ogromny sukces w jakim miejscu się znajdujemy - dodał 33-latek.

Przebieg rewanżowego meczu pomiędzy Jagiellonią i TSC długimi momentami przypominał starcie przed tygodniem w Serbii. Na tablicy wyników przez kilkadziesiąt minut było 1:1, a na boisku widzieliśmy bardzo twardą grę. - W pierwszej połowie to starcie było bardzo brzydkie: dużo fauli, pojedynków, agresji. Nie chcemy podążać w takim kierunku. Jestem zwolennikiem tego aby zespół był agresywny, ale chciałbym przede wszystkim rozmawiać o futbolu - zaznaczył Siemieniec.

ZOBACZ WIDEO: Miliarder mocno zaangażował się w działanie klubu. "Rozmawiamy codziennie"

- Rywal postawili wszystko na jedną kartę, by odrobić wynik. W przerwie rozmawialiśmy, że nie możemy wejść w prowokacje i musimy sprowadzić mecz do organizacji gry i spokoju. Było widać, że z biegiem czasu przejmujemy kontrolę i tworzymy coraz więcej sytuacji, które na szczęście w końcu udało się zakończyć bramkami. To pomogło nam doprowadzić ten dwumecz do pozytywnego końca. Zasłużyliśmy na awans - podkreślił dalej Siemieniec.

W pierwszej połowie meczu pomiędzy Jagiellonią i TSC boisko musiał opuścić Michal Sacek, który ucierpiał po jednym z agresywnych wejść rywali. Początkowo próbował kontynuować grę, ale po chwili usiadł na murawie i zasugerował konieczność zmiany. - Nie był w stanie kontynuować gry ze względu na ten uraz - wyjaśnił Siemieniec.

- To była taka sytuacja, że była końcówka tej części i wiedziałem, że przy zarządzaniu spotkaniem będzie dużym utrudnieniem zrobić zmianę w tym momencie ze względu na pozostanie tylko dwóch "okienek" na inne roszady. Nie mogliśmy sobie jednak pozwolić na grę w osłabieniu przy tej stawce choć przez chwilę. W tej chwili czekamy na jutrzejsze badania. Jest problem z "przywodzicielem" i więcej wiedzieć będziemy po szczegółowej analizie lekarskiej - uzupełnił trener białostoczan.

Jagiellonia jest pierwszym klubem po Lechu Poznań z sezonu 2022/23, który zdołał wygrać dwumecz w europejskich pucharach w rundzie wiosennej. W 1/8 finału może trafić na... Legię Warszawa, która w jesiennej fazie ligowej awansowała bezpośrednio do tej fazy. - Na pewno mielibyśmy bliżej na mecz - zauważył Siemieniec.

- Nie patrzę na to gdzie byłoby prościej czy trudniej. Na tym etapie nie ma już łatwego rywala. Uważam, że my już tylko możemy, a nic nie musimy. Ta runda jest dla nas czymś naprawdę dużym i nie mamy żadnej presji. Jak zrobimy jeszcze coś więcej to będzie to kapitalna sprawa. Będziemy walczyć rzecz jasna. Nigdy nie dajemy sobie ograniczeń, ale chcemy wygrać każde spotkanie. Tak samo będzie w kolejnej rundzie bez względu na przeciwnika - podsumował szkoleniowiec Jagi.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści