Premier League: Chelsea rozbiła Stoke i wróciła na szczyt! Spadek Burnley

Nieco ponad 24 godziny cieszyli się kibice Manchesteru United z odzyskania prowadzenia w Premier League przez ekipę sir Alexa Fergusona. Po niedzielnym pewnym zwycięstwie odniesionym nad Stoke City na szczyt tabeli wróciła Chelsea Londyn. Na dwie kolejki przed końcem sezonu The Blues mają przewagę jednego punktu nad Czerwonymi Diabłami.

W tym artykule dowiesz się o:

Ekipa Carlo Ancelottiego nie miała żadnych problemów z pokonaniem Stoke City na Stamford Bridge. Wynik spotkania w 24. minucie otworzył Salomon Kalou, ale ozdobą akcji było przyjęcie piłki przez Didiera Drogbę, który asystował przy trafieniu partnera. Najlepszy strzelec Premier League piętą zgasił piłkę po dalekim przerzucie od Florenta Maloudy i po chwili wystawił ją na tacy Kalou, który z najbliższej odległości umieścił ją w bramce. Na kolejnej bramkowej akcji Drogba znowu odcisnął swoją pieczęć. w 31. minucie kapitalnie zgrał piłkę bez przyjęcia Frankowi Lampardowi, z którego uderzeniem poradził sobie Thomas Soerensen, ale był bezradny wobec dobitki Kalou. Chwilę później kontuzjowanego bramkarza Stoke zastąpił Asmir Begović, ale też nie był w stanie powstrzymać The Blues. Tuż przed przerwą Robert Huth sfaulował we własnym polu karny Kalou, a rzut karny na bramkę zamienił Lampard. Po przerwie Kalou skompletował hat-tricka. Tym razem w roli asystenta wystąpił Lampard, a reprezentant Wybrzeża Kości Słowniowej na raty pokonał Begovicia.

Mimo wysokiego prowadzenia The Blues nie zwalniali tempa w ostatnich 10 minutach jeszcze trzykrotnie trafili do siatki Stoke. Najpierw po dośrodkowaniu Toma Hutchinsona zrobił to Lampard. Po chwili Daniel Sturridge wykorzystał prostopadłe podanie od Drogy, a wynik meczu ustalił strzałem głową Malouda.

Pierwszym niedzielnym meczem były natomiast derby Birmingham. Co ciekawe, szkoleniowcem Aston Villa jest Martin O'Neill, a Birmingham City Alex McLeish. Pierwszy to były menedżer Celtiku Glasgow, a drugi przez wiele pracował w drugim klubie z Glasgow, Rangers i nie raz mieli okazję spotykać się w najważniejszym meczu Scottish Premier League. Na niwie angielskiej Premiership górą był O'Neill, a zwycięską bramkę jego ekipie zapewnił w 83. minucie strzałem z rzutu karnego James Milner. "11" wywalczył Gabriel Agbonlahor, którego w polu karnym sfaulował Roger Johnson. To, że kibice na Villa Park wcześniej nie zobaczyli bramek jest zasługą bramkarzy obu ekip - Brada Friedela i Joe Harta, którzy popisali się kilkoma świetnymi interwencjami.

Po 36. kolejce Premier League poznaliśmy już komplet spadkowiczów. W sobotę do Portsmouth dołączyło Hull City, a w niedzielę szanse na utrzymanie ligowego bytu stracił kolejny obok Tygrysów tegoroczny beniaminek, Burnley. Ekipę z Turf Moor na jej stadionie dobili piłkarze Liverpoolu ze Stevenem Gerrardem na czele. To właśnie kapitan The Reds tuż po przerwie otworzył wynik spotkania, kiedy zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego, piłka odbiła się Leona Corta i wpadła do bramki gospodarzy obok zdezorientowanego Briana Jensena. Kilka minut później Gerrard dopadł do piłki, którą stracił Yossi Benayoun i kapitalnym strzałem przy słupku umieścił ją w bramce Burnley. Kolejne trafienia dla Liverpoolu zdobyli Maxi Rodriguez i Ryan Babel. W obu przypadkach pozostawieni kompletnie bez opieki wygrali pojedynki sam na sam z Jensenem.

Zwycięstwo dało Liverpoolowi utrzymać przewagę 5 punktów nad 8. w tabeli Evertonem, który podobnie jak The Reds walczy o awans do Ligi Europejskiej. 7. lokata w Premier League daje prawo gry w LE, ponieważ według ostatnich ustaleń FA drużyna z tego miejsca zastąpi finalistę Pucharu Anglii - Portsmouth, który zalega z podatkami. The Pompeys mieli zagrać w LE, ponieważ drugi finalista pucharu, Chelsea zagra w Lidze Mistrzów. Równocześnie The Reds wobec straty punktów Tottenhamu Hotspur i Manchesteru City mają w dalszym ciągu szansę na awans do eliminacji Ligi Mistrzów. Czwartym zespołem, który wciąż o to walczy jest Aston Villa.

Mało jednak brakowało, a Liverpool już dziś mógłby cieszyć się z awansu do europejskich rozgrywek. Everton podejmował na Goodison Park półfinalistę właśnie Ligi Europejskiej, Fulham Londyn i przez długi czas w meczu utrzymywał się remis 1:1 po golach... graczy Fulham. Najpierw w 36. minucie Erik Nevland pokonał Tima Howarda, by w 50. minucie Chris Smailing wpakował piłkę do własnej bramki. Gospodarze komplet punktów zapewnili sobie dopiero w 90. minucie, kiedy we własnej "16" Chris Baird nieprzepisowo powstrzymał Tima Cahilla. "11" na gola przedłużającego nadzieje Evertonu zamienił Mikel Arteta

***

Komplet wyników 36. kolejki Premier League:

Aston Villa - Birmingham City 1:0 (0:0)

1:0 - Milner (k.) 83'

Burnley - Liverpool FC 0:4 (0:0)

0:1 - Gerrard 52'

0:2 - Gerrard 59'

0:3 - Maxi Rodriguez 74'

0:4 - Babel

Everton - Fulham Londyn 2:1 (0:1)

0:1 - Nevland 36'

1:1 - Smailing (s.) 50'

2:1 - Arteta (k.) 90'

Chelsea Londyn - Stoke City 7:0 (3:0)

1:0 - Kalou 24'

2:0 - Kalou 31'

3:0 - Lampard (k.) 44'

4:0 - Kalou 68'

5:0 - Lampard 81'

6:0 - Sturridge 87'

7:0 - Malouda 89'

Bolton Wanderers - Portsmouth 2:2 (2:0)

1:0 - Klasnić 26'

2:0 - Davies 28'

2:1 - Dindane 54'

2:2 - Dindane 68'

Hull City - Sunderland 0:1 (0:1)

0:1 - Bent 7'

Czerwone kartki: Altidore /45' za niesportowe zachowanie/ (Hull City) oraz Hutton /45' za niesportowe zachowanie/ (Sunderland)

West Ham United - Wigan Athletic 3:2 (2:1)

0:1 - Spector (s.) 4'

1:1 - Ilan 31'

2:1 - Kovac 45'

3:2 - Rodallega 52

3:1 - Parker 77'

Wolverhampton Wanderers - Blackburn Rovers 1:1 (0:1)

0:1 - Nelsen 28'

1:1 - Ebanks-Blake 81'

Arsenal Londyn - Manchester City 0:0

Manchester United - Tottenham Hotspur 3:1 (0:0)

1:0 - Giggs (k.) 57'

1:1 - King 69'

2:1 - Nani 80'

3:1 - Giggs (k.) 85'

Komentarze (0)