W Polsce nadal się ustawia mecze? Informator wskazał konkretne spotkania

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto

Zimowe sparingi polskich drużyn stały się celem grup ustawiających mecze pod zakłady bukmacherskie. Według ustaleń TVP Sport około siedmiu spotkań mogło być zmanipulowanych, co budzi poważne obawy.

Zimowe sparingi to czas, kiedy polskie kluby przygotowują się do rundy wiosennej. Jednak, jak ujawnia TVP Sport, niektóre z tych meczów mogły być zmanipulowane pod kątem zakładów bukmacherskich. Informator z rynku bukmacherskiego, Karol, wskazuje na siedem podejrzanych spotkań, w tym mecze Warty Gorzów Wielkopolski z Sokołem Kleczew i Wisły Płock z Wartą Gorzów Wielkopolski.

Karol, pracujący na Malcie, regularnie otrzymuje sygnały o ustawionych meczach w Polsce. Zaskoczyły go szczególnie spotkania rozgrywane w kraju, gdzie ogromne stawki obstawiane przez graczy bukmacherskich wskazywały na przewidywalne wyniki. W niektórych drużynach pojawili się testowani zawodnicy z klubów znanych z ustawiania meczów za granicą.

Przykładem manipulacji był mecz Motoru Lublin z MTK Budapeszt, gdzie kursy na zakłady drastycznie spadły po kontrowersyjnej decyzji sędziego. Przeciwnicy nie zgodzili się wówczas na to, aby spotkanie poprowadził arbiter z Polski, co wzbudziło podejrzenia. - Karny dla MTK rozwiał wszelkie wątpliwości co do uczciwości prowadzenia meczu przez arbitra - skwitował informator.

ZOBACZ WIDEO: Przeniósł się do nowego klubu. Na miejscu czekała na niego legenda

Podobnie było w meczu Widzewa Łódź z Feronikeli, gdzie wynik 7:0 wskazywał na ustawienie spotkania przez rywali. Rosyjscy bukmacherzy mieli również wpływ na mecz Lecha Poznań z Cukaricki (3:1). - Kursy wskazywały na co najmniej cztery gole. I rzeczywiście, tyle padło. Kibice Lecha bardzo cieszyli się z wysokiej wygranej. Szkoda, że nie przyjrzeli się, co robili zawodnicy z Belgradu przy straconych golach - dodał.

Mecze takie jak Warta Gorzów Wielkopolski - Sokół Kleczew czy KKS 1925 Kalisz - Sokół Kleczew były „zabite” na giełdzie, co oznacza, że ze względu na aktywność graczy, stawianie zakładów przestało być opłacalne. Informator podkreśla, że choć proceder ustawiania meczów w Polsce ucichł, zagrożenie wciąż istnieje, zwłaszcza w sparingach, które są słabiej monitorowane.

- Dla klubów z niższych lig może być wskazówką, aby zwrócić uwagę na zawodników, którzy pojawiają się z CV zawierającym kluby z trzecich lig rosyjskich, fińskich czy bałkańskich. Jeśli zawodnik, który oferuje swoje usługi za darmo, pochodzi z takich klubów, to może to być sygnał, że nie ma on czystych intencji - podkreślił informator.

Komentarze (0)