Łukasz Kowalski: Tylko zwycięstwa zapewnią nam spokój

Pojedynek Arki Gdynia z Zagłębiem Lubin będzie niezwykle istotny dla układu ligowej tabeli. Gdynianie zajmują obecnie 12. miejsce w tabeli, a ich najbliższy rywal plasuje się o jedno miejsce niżej. O takich spotkaniach zwykło się mawiać "mecz o sześć punktów" lub też "konfrontacja sąsiadów w tabeli".

Trzy punkty w dwóch spotkaniach - tak na chwilę obecną prezentuje się dorobek Arki w rundzie wiosennej. Mogło być lepiej, mogło być też gorzej. Wszak gdynianie zaliczyli falstart na nowym stadionie rugby, przegrywając z Ruchem Chorzów 0:3, by następnie obnażyć braki mistrza Polski, co w konsekwencji przyniosło żółto-niebieskim zwycięstwo w Krakowie. - Wiemy, czym spowodowana była nasza porażka z Ruchem, wyciągnęliśmy z niej już odpowiednie wnioski - mówi defensor Arki, Mateusz Siebert. Zwycięstwo w starciu z mistrzem Polski dodało gdynianom więcej pewności siebie, a taki występ jak ten przeciwko chorzowianom nie powinien już więcej się powtórzyć. - Byliśmy do tego spotkania dobrze przygotowani. Udało nam się wygrać i teraz do każdego pojedynku podchodzimy z pozytywną myślą - podkreśla utalentowany obrońca żółto-niebieskich.

Konfrontacja z Wisłą miała szczególne znaczenie dla innego defensora w talii trenera Pasieki. Swój jubileuszowy 250. występ w żółto-niebieskim trykocie obchodził Łukasz Kowalski. Dla niego z pewnością mecz ten na długo pozostanie w pamięci. - Cieszę się, że udało mi się rozegrać te 250 spotkań w barwach Arki. Biorąc pod uwagę czas, jaki tu jestem to myślę, że wynik ten można uznać za dobry - opowiada niedawny jubilat.

Przed Arką szalenie ważne spotkanie z Zagłębiem Lubin. Mimo okazałej liczby gier w barwach Arki, Kowalski nie jest wcale pewien występu w niedzielnym spotkaniu. - Czy zagram z Zagłębiem w swoim 251 spotkaniu zależy tylko i wyłącznie od trenera, gdyż to on ustala skład. Ja poprzez dobrą postawę na treningach mogę udowodnić, że na tą szansę zasługuję. Oczywiście w meczu z Zagłębiem liczymy na komplet punktów - podkreśla piłkarz. - O 500 meczu na razie nie myślę, gdyż nie chcę wybiegać aż tak daleko w przyszłość - dodaje prawy obrońca zespołu.

Zwycięstwo Arki w Krakowie tak naprawdę znacząco nie odmieniło jej sytuacji w tabeli. Ostatnia kolejka przyniosła bowiem wiele niespodziewanych rozstrzygnięć. Swoje wyjazdowe mecze wygrała również Odra Wodzisław oraz Zagłębie Lubin, a więc główni rywale gdynian w walce o utrzymanie. - Po naszym zwycięstwie tabela rzeczywiście nie drgnęła, ale gdybyśmy nie wygrali w Krakowie to teraz bylibyśmy na ostatnim miejscu...

Jakże prostą, ale nie zawsze łatwą do zrealizowania receptę na spokojną grę i awans w ligowej tabeli Kowalski widzi w... kolejnych zwycięstwach. - Zwycięstwo cieszy, tabela nie drgnęła, ale my musimy wygrywać. Teraz co prawda nie ułożyło się tak do końca po naszej myśli, ale jeśli będziemy wygrywać to pojawi się też spokój.

W rundzie wiosennej żółto-niebiescy swoje mecze rozgrywają na obiekcie rugby. Stadion ten posiada sztuczną murawę, co zdaniem wielu stwarza ryzyko kontuzji piłkarzy. - Trenowaliśmy na tej murawie już dość długo i ja na razie żadna kontuzja mięśniowa się nie przytrafiła. Tego typu urazy owszem pojawiają się na sztucznych nawierzchniach. Murawa ma jednak sprawdzone atesty wysokiej jakości. Jest najnowszej generacji i nie ma zbytnio wpływu na stan naszego zdrowia - stwierdza Kowalski.

Komentarze (0)