W poniedziałek (24.03) reprezentacja Polski ograła 2:0 Maltę na Stadionie Narodowym. Trzy dni wcześniej na tym samym obiekcie pokonała 1:0 Litwę. Biało-Czerwoni w dwóch pierwszych meczach eliminacji do mistrzostw świata 2026 zdobyli więc komplet punktów.
Na początku drugiej połowy na placu gry pojawił się Bartosz Slisz, który zastąpił Mateusza Bogusza. Zawodnik Atlanty United dał przyzwoitą zmianę i uspokoił grę w środkowej części boiska. W 65. minucie obejrzał żółtą kartkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znakomita atmosfera w kadrze. Tak się bawią Hiszpanie
Slisz w strefie wywiadów ocenił, że gra reprezentacji Polski w poniedziałek znacznie poprawiła się w stosunku do meczu z Litwą. Wskazał też, że na przyszłość kadry zapatruje się z optymizmem.
- W naszej grupie była bardzo duża chęć pokazania, że z Litwą mieliśmy po prostu troszeczkę gorszy dzień. Od pierwszej akcji było widać po wielu piłkarzach chęć zamazania tego, co wydarzyło się w piątek (...) Myślę, że nasza reprezentacja zmierza w dobrym kierunku. Po pierwszym meczu może tak nie było, ale po drugim czuję optymizm - mówił, cytowany przez "Fakt".
Litwa i Malta uchodzą za najsłabsze drużyny w grupie G. Teraz Polaków czeka trudniejsze wyzwanie. 10 czerwca zagrają na wyjeździe z Finlandią. A we wrześniu zmierzą się w delegacji z Holandią, która jest faworytem do wygrania grupy.
Przypomnijmy, że reprezentacja Oranje trafiła do "polskiej" grupy wskutek porażki z Hiszpanią w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Narodów. Losy tej rywalizacji rozstrzygnęły się w rzutach karnych. Slisz wyraził zadowolenie, że to właśnie Holandia jest grupowym rywalem Biało-Czerwonych.
- Oczywiście, że oglądaliśmy te dwa spotkania. Spotkały się dwa klasowe zespoły, obie reprezentacje grały super piłkę. Nikt nie deklarował, na kogo wolałby trafić. Może fajnie, że padło na Holandię. Mam nadzieję, że zrewanżujemy się im za porażkę na Euro 2024 - mówił. Polacy na niemieckim turnieju przegrali 1:2. Dla obu drużyn był to pierwszy mecz fazy grupowej mistrzostw.