Głośno o słowach trenera Benfiki. Powiedział wprost, jaki powinien być wynik

Getty Images / Fantasista / Na zdjęciu: Bruno Lage (trener Benfiki Lizbona) i Hansi Flick (trener FC Barcelony)
Getty Images / Fantasista / Na zdjęciu: Bruno Lage (trener Benfiki Lizbona) i Hansi Flick (trener FC Barcelony)

Od 22. minuty grali w przewadze. Stworzyli mnóstwo okazji, ale ani razu nie potrafili pokonać bramkarza FC Barcelony Wojciecha Szczęsnego. Piłkarze Benfiki mają czego żałować. Ich trener Bruno Lage wskazał rezultat, jakim mógł zakończyć się ten mecz.

Wystarczy rzut oka na statystyki. Sytuacje bramkowe: 26:10. Strzały celne: 8:5. Współczynnik xG (expected goals - tzw. "oczekiwane bramki") drużyny z Lizbony: 1,75. Wynik meczu Benfica - FC Barcelona? 0:1.

Portugalski zespół nie wykorzystał ogromnej szansy na pokonanie faworyta w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Od 22. minuty grał w przewadze, po czerwonej kartce dla Paua Cubarsiego, a mimo to ani razu nie zdołał umieścić piłki w bramce strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego.

ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali

Polak bronił kapitalnie, ale gracze Benfiki w kilku przypadkach mogli zachować się zdecydowanie lepiej. Nad ich nieskutecznością ubolewał trener Bruno Lage. Powiedział wprost, jakim wynikiem mógł się zakończyć mecz.

- Myślę, że mecz jest naznaczony szansami, które stworzyliśmy i nie strzeliliśmy gola. Moglibyśmy mówić o wyniku 5:1, a mówimy o 0:1 - rozpoczął Lage, cytowany przez hiszpański "AS".

- W zależności od naszych szans, mogło być 4:1, 4:2, 4:3, było tak wiele okazji po naszej stronie. Zaczęliśmy od Akturkoglu, potem przyszła szansa Barcelony, dwie dobre obrony Trubina. W drugiej połowie mieliśmy kilka bardzo dobrych okazji, w tym Belottiego, który był na spalonym z powodu rękawa swojej koszulki - dodał trener Benfiki.

Przypomnijmy, że sędzia meczu Felix Zwayer początkowo podyktował rzut karny dla gospodarzy, uznając, że Szczęsny faulował Belottiego, ale za moment - po analizie VAR - odgwizdał spalonego gracza z Lizbony.

Bruno Lage nawiązał do spektakularnego zwycięstwa jego zespołu w fazie ligowej Ligi Mistrzów. - W dobry dzień moglibyśmy strzelić tyle samo goli co Atletico Madryt - przypomniał. 2 października 2024 r. Benfica rozbiła drużynę Diego Simeone 4:0.

W rozmowie z portugalską prasą Lage podkreślił, że jego zespół musi teraz skupić się na nadchodzącym meczu z Nacionalem, a następnie przygotować się do rewanżu z Barceloną, który odbędzie się 11 marca na Estadi Olimpic Lluis Companys. - Żeby przejść do następnej rundy, musimy pojechać do Barcelony i wygrać - zakończył.

Komentarze (1)
avatar
Cat ze Wschodu Kłodert
4 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wróci di Maria i może dadzą radę jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte chodź benfica będzie miała ciężko 
Zgłoś nielegalne treści