Niedzielne spotkanie 21. kolejki La Ligi było pokazem mocy FC Barcelony. Katalończycy rozegrali świetny mecz i nie dali żadnych szans Valencii CF, notując pewne zwycięstwo 7:1. Autorem dwóch trafień był Fermin Lopez, a kolejną bramkę do swojego dorobku dołożył również Robert Lewandowski.
Po raz pierwszy w spotkaniu ligowym szansę od trenera Hansiego Flicka otrzymał Wojciech Szczęsny. Koledzy z pola zadbali o to, aby nie miał za dużo pracy. Jedną bramkę wpuścił w 59. minucie, kiedy pokonał go Hugo Duro.
Występ 34-latka spotkał się z pozytywnymi ocenami w hiszpańskich mediach. "Mundo Deportivo" podsumowało, że nie miał do powiedzenia przy golu Duro na 5:1 z bliskiej odległości. Choć wcześniej popełnił naiwny faul na tym zawodniku przy stanie 4:0, uniknął rzutu karnego z powodu wcześniejszego przewinienia Jose Gayi na Julesie Kounde w pobliżu przeciwnego pola karnego.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
Dziennik przewiduje, że Szczęsny tym występem zapracował sobie na uznanie w oczach trenera. "Debiutant w La Liga i na Montjuic wydaje się, że jest już zdecydowanym starterem ze szkodą dla Inakiego Peni" - czytamy.
Kataloński "Sport" określił z kolei naszego bramkarza mianem "bohatera" i wystawił mu notę "6" w dziesięciopunktowej skali. "Wrócił między słupki bramki po występie przeciwko Benfice w Lidze Mistrzów, zostawiając Inakiego Penę na ławce rezerwowych i rozgrywając swój pierwszy mecz w La Liga. Został uratowany przez faul Gayi na Kounde. Niewiele mógł zdziałać przy bramce Hugo Duro" - podsumowano.
W opinii "Marcy" Szczęsny zasłużył z kolei na końcową ocenę "7". "Bramka była jedną z wątpliwości i ostatecznie Hansi Flick zdecydował się na Szczęsnego między słupkami, mimo błędów, które popełnił w meczu z Benficą. Był to debiut bramkarza w La Liga, który w pierwszej połowie nie miał pracy" - można przeczytać. Dodatkowo stwierdzono, że po sytuacji z pierwszej połowy, gdzie uniknął rzutu karnego, "mógł odetchnąć z ulgą".