Robert Lewandowski zaczął spotkanie z Valencią na ławce rezerwowych, ale po wejściu na boisko w drugiej połowie potrzebował ledwie sześciu minut, by zdobyć swoją 29. bramkę w sezonie. To zarazem jego 88. trafienie dla FC Barcelony, dzięki któremu wykonał kolejny krok w górę strzeleckiej klasyfikacji wszech czasów klubu.
"Lewy" w niedzielę zrównał się bowiem pod względem bramek zdobytych dla FC Barcelony z samym Ronaldem Koemanem. Legendarny Holender to najskuteczniejszy obrońca w historii futbolu. Słynący z uderzeń z dystansu stoper w trakcie bogatej kariery zdobył łącznie 253 bramki, w tym 88 dla Barcelony.
Pracował na ten dorobek w latach 1989-1995 jako niekwestionowany lider "Dream Teamu" Johana Cruyffa - jednego z najlepszych zespołów w historii futbolu. To gol Koemana przesądził o triumfie Barcelony w finale Pucharu Europy 1991/92.
Lewandowski jest w tej chwili 24. strzelcem w historii Barcelony, a tempo, w jakim wspina się po strzeleckiej liście wszech czasów Dumy Katalonii, robi wrażenie. Dość powiedzieć, że gdy startował bieżący sezon, "Lewy" zajmował w tej klasyfikacji 44. miejsce.
Polski napastnik spogląda z góry na setki zawodników, którzy przez ponad sto lat przewinęli się przez klub z Camp Nou. Minął już takie ikony futbolu jak Diego Maradona (38), Romario (39), Luis Figo (45), Ronaldo (47), David Villa (48), Thierry Henry (49), Gary Lineker (51), Michael Laudrup (54), Johan Cruyff (59), Quini (74), Luis Suarez I (80), Sandor Kocsis (82), Xavi (85) czy Julion Salinas (95).
A na wyciągnięcie ręki ma kolejne legendy: Bernda Schustera (89), Jose Mari Bakero (94), Ronaldinho (94) czy Pedro (99). I wszystko wskazuje, że jeszcze w tym sezonie pokona barierę 100 trafień dla Barcelony.
Brakuje mu do tego 12 bramek, a biorąc pod uwagę jego dotychczasową skuteczność (0,97 gola/mecz), pytanie brzmi nie "czy?", tylko "kiedy?" to zrobi. Barcelona do końca sezonu rozegra jeszcze co najmniej 21 spotkań. Co najmniej, bo w razie awansów Barcy do finałów Pucharu Króla i Ligi Mistrzów, będzie miał jeszcze aż 28 okazji na powiększenie dorobku.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona