Borussia Dortmund poniosła kolejną porażkę w Lidze Mistrzów, przegrywając 1:2 z Bolonią. To już czwarta przegrana w czwartym meczu w 2025 r. Jak podaje "Bild", po meczu doszło do incydentu z udziałem fanów, który spowodował przerwanie transmisji telewizyjnej.
Podczas analizy meczu na Amazon Prime, prowadzący Alex Schluter musiał przerwać wywiad z ekspertami, gdyż za jego plecami doszło do zamieszek. - Nie wiem, czy słyszycie to w domu. Fani Dortmundu za nami, w naszym tle, rzucają elementami, które zostały oderwane z trybun. Na szczęście drużyna nie jest już w zasięgu rzutów - powiedział Schluter.
Po meczu drużyna BVB, prowadzona dotychczas przez trenera Nuriego Sahina, stanęła przed rozgniewanymi kibicami. Jednak, jak wyjaśnił Matthias Sammer, incydent nie był wymierzony w zespół.
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
- Nie chodziło o drużynę, lecz o przeciwnika. Robin może to lepiej przetłumaczyć... w języku włoskim, gdy coś się nie podoba, jest takie słowo, które się śpiewa. To właśnie śpiewali, nie chodziło o drużynę - tłumaczył Sammer.
Robin Gosens, obecnie grający we Florencji, potwierdził słowa Sammera, przytakując mu. Mimo zamieszek, drużyna BVB nie była celem ataków, a incydent dotyczył wyłącznie frustracji fanów wobec przeciwnika.
Po wtorkowym meczu i czwartej przegranej z rzędu zwolniony ze swojego stanowiska został dotychczasowy trener Nuri Sahin. Na obecną chwilę nie jest znany jego zastępca.