Erling Haaland, norweski napastnik, przedłużył swój kontrakt z Manchesterem City do 2034 roku. Jak podaje Sky News, poprzednia umowa miała wygasnąć w 2027 roku, ale nowa umowa zapewnia mu miejsce w klubie na kolejne dziewięć i pół roku.
"The Sun" dodaje, że z kontraktu zniknęła kwota odstępnego. To oznacza, że będzie bardzo trudno go wykupić z Manchesteru City. Haaland dodatkowo dostał bajeczne wynagrodzenie, bo mowa o kwocie 26 mln funtów rocznie.
Haaland wyraził swoje zadowolenie z podpisania nowego kontraktu, podkreślając wyjątkowość klubu. - Jestem naprawdę szczęśliwy, że podpisałem nową umowę i mogę spędzić jeszcze więcej czasu w tym wspaniałym klubie. Manchester City to wyjątkowe miejsce, pełne fantastycznych ludzi i niesamowitych kibiców, co pomaga wydobyć z każdego to, co najlepsze - powiedział Haaland.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Norweg podziękował również trenerowi Pepowi Guardioli, jego sztabowi oraz kolegom z drużyny za wsparcie, jakie otrzymał w ostatnich latach. - Chcę podziękować Pepowi, jego sztabowi, moim kolegom z drużyny i wszystkim w klubie, ponieważ wszyscy bardzo mi pomogli w ostatnich latach. Uczynili to miejsce tak wyjątkowym, że teraz jestem City bez względu na wszystko - dodał.
Haaland podkreślił, że chce się dalej rozwijać i pracować nad sobą, aby pomóc klubowi w osiąganiu kolejnych sukcesów. - Chcę się rozwijać, pracować nad sobą i starać się pomóc nam osiągnąć więcej sukcesów w przyszłości - zaznaczył.
Nowy kontrakt Haalanda to jedno z najdłuższych porozumień w historii piłki nożnej, co pokazuje, jak ważnym zawodnikiem jest dla Manchester City. Klub i jego kibice mogą być pewni, że norweski napastnik pozostanie z nimi na długie lata.