Kamil Grabara po trzech bardzo udanych sezonach w barwach FC Kopenhaga stał się rozpoznawalny w Europie i zaskarbił sympatię wielu kibiców. Mimo tego w Niemczech nie spodziewano się, że Polak błyskawicznie zacznie błyszczeć po transferze do VfL Wolfsburg.
Grabara nie miał żadnych problemów z wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie nowej drużyny i już od pierwszych spotkań stał się jednym z najważniejszych graczy swojego zespołu.
- Kamil prezentuje się znakomicie, myślę że przerósł oczekiwania. Osobiście przyznam, że nie spodziewałem się, że będzie miał aż tyle do bronienia. Obrona jego drużyny daje mu wiele okazji do wykazania się. Widać, że nie czuje się tym przytłoczony. Po prostu błyszczy - mówi WP SportoweFakty Franz Krafczyk, dziennikarz niemieckiego portalu 90min.de.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: koszmarny błąd w meczu Bayernu. Co on zrobił?!
Ratuje ich przed spadkiem?
Już za inaugurację przeciwko Bayernowi Monachium jeden z najbardziej znanych niemieckich magazynów sportowych "Kicker" umieścił go w najlepszej jedenastce kolejki. Nikt nie ma wątpliwości, że 13 milionów euro, za które sprowadzono Grabarę, nie zostało wyrzucone w błoto.
Cena w tej chwili brzmi wręcz jak promocja. - Gdyby nie on, niewykluczone że VfL Wolfsburg biłby się teraz o utrzymanie. Interwencje Kamila zapewniły już sporo punktów. Mam na myśli przede wszystkim mecze z Heidenheim, Unionem Berlin czy też z St. Pauli, w których Wolfsburg punktował przeciwko drużynamo z dolnej części tabeli. Gdyby nie on, to dorobek punktowy i miejsce tabeli jego drużyny wyglądałyby zdecydowanie gorzej - nie ma wątpliwości Franz Krafczyk.
"Opanował się"
Jeszcze przed transferem Niemcy wiedzieli, że Grabara ma wielki potencjał. Obawiali się jednak, że charakter Polaka może skomplikować jego sytuację (więcej -> TUTAJ). - Zachowanie Grabary i jego kontrowersyjne wypowiedzi w mediach społecznościowych wydawały się często bardzo nieprofesjonalne. Wszystko zależy od niego. Albo będzie skupiał się na grze, albo popełniał błędy poza boiskiem - mówił nam Krafczyk przed rozpoczęciem sezonu.
Grabara jednak nie wzbudza żadnych kontrowersji. Krafczykowi z tego powodu ulżyło. - Bardzo się cieszę, że się opanował. Gdyby zachowywał się tak, jak wcześniej, zapewne trudniej byłoby mu odnaleźć się w nowym otoczeniu - przyznaje dziennikarz 90min.de.
Ma radę dla Grabary
W Niemczech nie mają wątpliwości, że sufit byłego bramkarza FC Kopenhaga jest wysoko. Już teraz zaliczają go do jednego z najlepszych golkiperów rozgrywek. W sobotę Polak znowu będzie miał okazję, by znaleźć się na ustach niemieckich kibiców. Jego zespół zagra na wyjeździe z TSG 1899 Hoffenheim na początek rundy wiosennej Bundesligi. - Tylko Manuel Neuer, Gregor Kobel i Peter Gulacsi są przed nim w hierarchii. Jest na poziomie Alexandra Nuebela czy Kevina Trappa. Obaj natomiast wypadali od niego gorzej w ostatnim czasie - nie ma wątpliwości Krafczyk.
I przepowiada Grabarze wielką karierę. - Jeszcze nie pora, żeby porównywać go do najlepszych bramkarzy świata, którzy długo grają na najwyższym poziomie. Paręnaście dobrych występów w Bundeslidze do tego nie wystarczy. Widzę w nim jednak ogromny potencjał, który pozwala mu za jakiś czas znaleźć się w gronie najlepszych dziesięciu bramkarzy globu - zapewnia ekspert Bundesligi.
Krafczyk ma radę dla Grabary. - Niech zostanie w VfL Wolfsburg jeszcze rok dłużej, umocni swoją pozycję. Nie wątpię, że poradziłby sobie w wielkim klubie, ale nie ma sensu się spieszyć, jest młody, wciąż cała kariera przed nim - przyznaje nasz rozmówca.
Wciąż za mało, by dostać powołanie
Mimo świetnych występów na niemiecki boiskach, trener Michał Probierz pozostaje nieugięty i pomija Grabarę w powołaniach do reprezentacji Polski. Taka decyzja budzi zdumienie również poza granicami kraju. - Kibicuję polskiej kadrze i nie do końca to rozumiem. Moim zdaniem bramkarzem numerem jeden powinien być Skorupski, a tuż za jego plecami sklasyfikowałbym Grabarę - zauważa Krafczyk.
- Mecze ligi narodów były znakomitą okazją, by mu w dać szansę. Jestem ciekaw, czy ta sytuacja się w końcu zmieni - dodaje.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica
Pod koniec minionego roku Grabara odniósł się do decyzji trenera kadry w świątecznym na kanale "Foot Truck". - Czy rozmawiałem z Michałem Probierzem? Nie wywlekam takich rzeczy… Rozmawiałem z trenerem Andrzejem Dawidziukiem, który powiedział mi prosto w twarz - Jest Liga Narodów, szukamy bramkarza numer 1. Każdy dostanie szansę. Tydzień później nie zostałem jednak powołany, więc to mnie nie dotyczyło - mówił golkiper VfL Wolfsburg.
- Kamil Grabara powiedział, że nie będzie numerem 3 w kadrze? Nie powiedziałem tak. Powiedziałem, że bycie drugim czy trzecim wyborem nie ma znaczenia, dopóki jest Wojtek Szczęsny, bo on jest "jedynką". To było jedyne, co powiedziałem. Nie powiedziałem, że nie przyjadę na kadrę - tłumaczył wcześniej Grabara.
Został kapitanem i zaskoczył wszystkich
Chociaż Grabara przebywa w Niemczech niespełna pół roku, już został jednym z kapitanów drużyny. Polak nawet zadebiutował w tej roli, w dodatku już w 8. kolejce Bundesligi przeciwko St. Pauli. - Nie spodziewałem się tego i nie wiem, czy ktokolwiek mógł. Grabara wystąpił w tej roli po zaledwie ośmiu spotkaniach w nowej drużynie - mówił nam w listopadzie Krafczyk (więcej -> TUTAJ).
- Może nie byłem wtedy w szoku, ale za to wielce zaskoczony, ponieważ Grabara nadal jest nowy w szatni i z tego, co wiem, wciąż uczy się niemieckiego. Pokazuje to, że mimo krótkiego stażu, cieszy się ogromnym zaufaniem trenera i jest ważną postacią w zespole - podsumowuje Franz Krafczyk.
TSG 1899 Hoffenheim - VfL Wolfsburg w sobotę (11.01 o godz. 15:30). Relacja NA ŻYWO w serwisie WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty