Jak już informowaliśmy wcześniej, kataloński "Sport" przekazał, że FC Barcelona będzie szukać profesjonalnego kucharza. Zdaniem dziennikarzy, wszystko przez Roberta Lewandowskiego, który miał skarżyć się trenerowi Hansiemu Flickowi na jakość posiłków (---> WIĘCEJ TUTAJ).
Podczas jednego z wyjazdów Blaugrany polski napastnik zgłosił niezadowolenie z przygotowywanych dań, w tym kluczowych składników diety sportowców, takich jak jajka. Trener szybko zareagował na te skargi, uznając, że dieta drużyny wymaga profesjonalnego wsparcia.
"Na wyjeździe Lewandowski poskarżył się trenerowi na formę ugotowania posiłku niezbędnego w diecie każdego sportowca, np. jajek. Flick to zauważył i poinformował klub, że chce profesjonalnego szefa kuchni z pełnymi kwalifikacjami" - czytamy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Po tych zażaleniach, które obiegły światowe media, reprezentant Polski szybko stał się obiektem kpin. Szydzi z niego między innymi były kadrowicz, a obecnie ekspert - Wojciech Kowalczyk, który znany jest z tego, że nigdy nie gryzie się w język.
"Ostatnie słabe wyniki Barcelony i obniżka formy Lewandowskiego, to jak się domyślam wina kucharza?" - napisał uszczypliwie na platformie X, a w komentarzu dorzucił zdjęcie... jajka, dopisując, że "znalazł też innego podejrzanego".
Szydera trwała w najlepsze. Kowalczyk nie zamierzał na tym poprzestawać i wrzucił do sieci kolejne zdjęcie, na którym widzimy trzy jajka i słoik ze smalcem. "Mam składniki na dobrą formę w tym roku. Robuś będzie po tym śmigał" - zakpił z Roberta Lewandowskiego.