Wymęczony awans Puszczy Niepołomice. Trzecioligowiec był o krok od dogrywki

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Puszcza Niepołomice z trudem pokonała trzecioligową Sandecję
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Puszcza Niepołomice z trudem pokonała trzecioligową Sandecję

Nie było niespodzianki w Nowym Sączu. Trzecioligowa Sandecja zagrała ambitnie, ale przegrała z Puszczą Niepołomice 0:1 w rozegranym we wtorek meczu 1/8 finału Pucharu Polski.

Nie można jednak powiedzieć, że widać było różnicę pomiędzy zespołem grającym na co dzień w trzeciej lidze z przedstawicielem PKO Ekstraklasy. Mecz w Nowym Sączu był wyrównany i - szczególnie w drugiej połowie - Puszcza Niepołomice była spychana do defensywy. Może nie rozpaczliwej, ale w paru sytuacjach pachniało golem wyrównującym i dogrywką.

Ostatecznie tak się nie stało i Puszcza wygrała 1:0, strzelając jedynego gola w swoim stylu, czyli po stałym fragmencie gry.

W tym przypadku po wyrzucie piłki z autu. Była 9. minuta. Futbolówkę strącił Michalis Kossidis, po czym Mateusz Cholewiak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Strzelił precyzyjnie i Martin Polacek nawet nie podjął próby interwencji. Jego zachowanie było co najmniej zastanawiające.

Puszcza awansowała do 1/4 finału Pucharu Polski, a swojego kolejnego rywala pozna w najbliższy piątek. Wtedy odbędzie się losowanie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalny gol! Najdziwniejszy "swojak" sezonu?

Wracając jednak do meczu. Można pewne rzeczy wyćwiczyć, przygotować się, ale na koniec i tak wszystko weryfikuje boisko. Niby każdy wie, że Puszcza jest mocna ze stałych fragmentów, a i tak dla niektórych drużyn jest to zaskoczeniem. Jak zespół Tomasza Tułacza wyszedł na prowadzenie w Nowym Sączu? Po wyrzucie piłki z autu.

To poniekąd ustawiło grę jednej i drugiej drużyny w kolejnych minutach.

Gospodarze się nie poddawali, spotkanie było raczej wyrównane, ale czy stojący w bramce Puszczy Michał Perchel miał ręce pełne roboty? Parę razy musiał wyjść do dośrodkowania, obronił też dość przewidywalny strzał Mikołaja Kwietniewskiego, gdy Sandecja wyszła z kontrą, jednak to w zasadzie tyle, bo w pozostałych sytuacjach zawodnicy trzecioligowca mieli problem z trafieniem w bramkę.

Było parę stałych fragmentów, jakieś uderzenia z dystansu. Złota szansa nadeszła w 90. minucie, ale bohaterem Puszczy został Łukasz Sołowiej, który odbił piłkę na poprzeczkę po strzale rezerwowego Petera Kolesara. Dogrywka była o krok, bo nie można powiedzieć, że goście mieli wszystko pod kontrolą. To było drżenie o wynik do ostatniego gwizdka sędziego.

Minusy? Szkoda, że na stadion nie mogli wejść kibice. Obiekt w Nowym Sączu wciąż jest w budowie i fani nie mają wstępu.

Sandecja Nowy Sącz - Puszcza Niepołomice 0:1 (0:1)
0:1 Mateusz Cholewiak 9'

Składy:

Sandecja: Martin Polacek - Karol Smajdor, Piotr Kowalik, Kamil Słaby, Michał Rutkowski, Daniel Pietraszkiewicz (72' Peter Kolesar) - Mikołaj Kwietniewski (68' Marcin Budziński), Przemysław Skałecki (83' Patryk Peciak), Tomasz Kołbon, Jakub Wilczyński - Rafał Wolsztyński.

Puszcza: Michał Perchel - Ioan-Calin Revenco, Łukasz Sołowiej, Roman Jakuba, Dawid Abramowicz - Mateusz Stępień (58' Konrad Stępień), Wojciech Hajda (58' Jakov Blagaić), Jakub Serafin, Mateusz Radecki (58' Jin-hyun Lee), Mateusz Cholewiak (90+1' Piotr Mroziński) - Michalis Kossidis (81' Rok Kidrić).

Żółte kartki: Pietraszkiewicz, Wolsztyński, Rutkowski, Kołbon (Sandecja) oraz M.Stępień, Abramowicz (Puszcza).

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty