Tuż przed przerwą reprezentacyjną "Kolejorz" pokonał Legię Warszawa, zwyciężając aż 5:2. Duńczyka pytano na konferencji prasowej, czy ewentualna strata punktów z niżej notowanym przeciwnikiem nie zniweczyłaby tego, co jego podopieczni wywalczyli dwa tygodnie temu.
- Nie zgadzam się, że w przypadku potknięcia z GKS Katowice, wygrana z Legią straci na znaczeniu. To był dla nas bardzo dobry wynik i nawet gdybyśmy przegrali już wszystkie spotkania do końca sezonu, co się oczywiście nie wydarzy, tamten sukces pozostanie w naszym koszyku - zaznaczył Niels Frederiksen.
- Nie może być natomiast tak, że przydarzy nam się teraz gorszy występ i wpadka, choć GKS Katowice trudno traktować jako typowego beniaminka. To rywal grający bardzo odważnie. Spodziewam się otwartego spotkania, co nam akurat odpowiada - dodał.
Jak więc zatrzymać ekipę z Górnego Śląska, która raczej pozytywnie zaskakuje i plasuje się w środku stawki? - 80 procent czasu na treningach poświęcamy na to, co sami chcemy zaprezentować. Nie oznacza to oczywiście, że przeciwnik może robić na boisku co chce. GKS radzi sobie nieźle - zarówno z piłką przy nodze, jak i wtedy, gdy się broni. Zakładam, że w fazie defensywnej przeciwnicy ustawią się dość nisko, piątką zawodników. Musimy mieć pomysł, jak te zasieki rozmontować. Gdybyśmy to porównali do skrzynki z narzędziami, czasem trzeba sięgnąć po młotek, a czasem po śrubokręt - stwierdził obrazowo Frederiksen.
Mecz 16. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - GKS Katowice odbędzie się w sobotę o godz. 17.30.
"Kolejorz" jest aktualnie liderem tabeli z dorobkiem 34 pkt. Ma 1 "oczko" przewagi nad Jagiellonią Białystok, która w piątek zremisowała u siebie ze Śląskiem Wrocław (2:2). Ekipa ze stolicy Wielkopolski musi jednak odpierać atak Rakowa Częstochowa, który w niedzielę podejmie Koronę Kielce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to był strzał! Można oglądać i oglądać