"To naiwne. Tak grać nie można". Były selekcjoner grzmi po meczu Polski

PAP / FOTON/PAP/Leszek Szymański / Jerzy Engel nie zgadza się ze sposobem gry Michała Probierza
PAP / FOTON/PAP/Leszek Szymański / Jerzy Engel nie zgadza się ze sposobem gry Michała Probierza

- Dzisiejsza kadra nie ma swojego oblicza, nie ma swojej twarzy - mówi nam Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni spadli z dywizji A Ligi Narodów i pobili niechlubny rekord pod względem porażek w roku kalendarzowym.

Po porażce ze Szkocją (1:2) Polska zajęła ostatnie miejsce w grupie A1 Ligi Narodów i spadła do dywizji B. Poniedziałkowy mecz był szóstym przegranym przez Biało-Czerwonych w 2024 roku - nigdy nie schodziliśmy z boiska pokonani częściej.

Dariusz Tuzimek, WP Sportowe Fakty: Jak pan wytłumaczy tę fatalną końcówkę meczu ze Szkocją?

Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski (1999-2002): Wytłumaczenie jest proste. Nie potrafiliśmy odpowiednio dokładnie zamknąć dostępu do własnej bramki. Jeśli się ma wynik korzystny, to trzeba go utrzymać. Tylko trzeba grać mądrze, trzeba się bardziej asekurować. Proszę spojrzeć na Szkotów. Oni jak strzelili bramkę, to się zamknęli i oddali nam piłkę, bo im się wygodniej grało z kontry. I mieli kolejne okazje do zdobycia gola, trafili w słupek, trafili w poprzeczkę. Po naszym golu wydawało się, że dowieziemy remis, ale nie dowieźliśmy.

ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne

Dlaczego reprezentacja Polski traci tylko bramek?

Od dawna to powtarzam, że my nie umiemy grać trójką stoperów w obronie. Bo w teorii jest tak, że wahadłowi będą wspierać obrońców i będziemy mieli w fazie defensywnej pięciu piłkarzy. Ale to teoria, bo w praktyce ci trzej stoperzy są w bronieniu osamotnieni. Zresztą w meczu ze Szkocją widzieliśmy, że gra obronna nie jest domeną ani Nicoli Zalewskiego ani Kuby Kamińskiego.

Michał Probierz tłumaczy, że strata tylu goli jest nieunikniona, bo my chcemy prowadzić grę, mieć kontrolę nad meczem, bo niby gramy odważnie. To była gra odważna czy naiwna?

Odważna i naiwna zarazem. Moim zdaniem tak grać nie można, ale widać Michał Probierz myśli o tym inaczej.

No właśnie, selekcjoner mówi o prowadzeniu gry, a wszystkie statystyki z poniedziałkowego meczu są dla nas miażdżące. Posiadanie piłki 58:42 dla Szkotów, oni wymienili 150 podań więcej od Biało-Czerwonych. W drugiej połowie to Szkoci mieli więcej okazji do zdobycia gola niż my. To są statystyki, one nie kłamią.

Mnie jest trudno powiedzieć, że reprezentacja Polski ma na dzisiaj w ogóle coś przygotowanego, wypracowanego, wyuczonego. Przecież ten zespół się tak często zmienia personalnie, że tu ciężko mówić o jakichś automatyzmach, o zgraniu. Nawet mi trudno winić o to samych piłkarzy. W grze tej kadry wszystko się opiera o indywidualne akcje Zalewskiego czy grę Zielińskiego. On dobrze zagrał w tym meczu, ale wynik jest taki, że przykryje wszystko. Oceny będą tylko negatywne.

Czy piłkarski potencjał tej drużyny jest przez trenera wykorzystany?

Trudno mówić o wykorzystaniu potencjału, kiedy gramy wahadłowymi, którzy w rzeczywistości tymi wahadłowymi nie są. To są skrzydłowi. Każdy ma swój pomysł na drużynę i na swoje ustawienie taktyczne, w które wierzy. Michał Probierz wierzy w takie ustawienie z trójką stoperów. Ja grałbym inaczej, na czterech obrońców, żeby oni byli blisko siebie, a skrzydłowym zostawiłbym dużo miejsca do gry ofensywnej.

Czy widzi pan postęp, jakiś rozwój tej drużyny, odkąd pracuje z nią Michał Probierz?

Następuje zmiana generacji w reprezentacji Polski i to jest wyzwanie dla selekcjonera. Wypadł cały kręgosłup drużyny, od Szczęsnego, poprzez Glika i Krychowiaka, po Lewandowskiego. To jest poważna zmiana. I z tym trzeba sobie poradzić. A dzisiejsza reprezentacja nie ma swojego oblicza, nie ma swojej twarzy.

Czy pan się zgadza z takim podejściem, że Ligę Narodów można sobie odpuścić, bo ważniejsze są eliminacje do mistrzostw świata?

Nie, absolutnie nie. Reprezentacja narodowa to nie jest zespół, który cokolwiek odpuszcza. Musi grać o każdy cel, więc spadku z Dywizji A Ligi Narodów bardzo żałuje. Szkoda tego.

Czy Michał Probierz powinien pozostać selekcjonerem?

Jako były selekcjoner jestem ostatnim, który nawołuje do zwalniania trenera. Trener nie jest tylko od wygrywania. Jest także od tego, żeby odbudować drużynę, kiedy jest porażka.

rozmawiał Dariusz Tuzimek, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: Dariusz Tuzimek