Do zdarzenia doszło w pierwszych minutach meczu Liga Mistrzów, w którym Bayern Monachium wygrał z SL Benficą 1:0. W pewnym momencie zostali wezwani sanitariusze, bo jeden z kibiców na sektorze nr 226 gorzej się poczuł.
Służby medyczne natychmiast ruszyły z pomocą, a lekarz wielokrotnie podejmował próby reanimacji. Porządkowi zasłonili miejsce zdarzenia, by chronić prywatność poszkodowanego.
W związku z sytuacją, kibice Bayernu w sektorze ultras na trybunie południowej przerwali doping do końca spotkania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia
Mimo starań lekarzy i szybkiego transportu do monachijskiego szpitala mężczyzna zmarł. Bayern potwierdził smutną wiadomość 45 minut po północy, podkreślając swoją solidarność z rodziną zmarłego: "FC Bayern jest w żałobie i wspiera rodzinę zmarłego kibica".
"Zwycięstwo zostało zepchnięte na dalszy plan ze względu na smutne okoliczności. Nagły wypadek medyczny na trybunach przyćmił wszystko. Około godziny po meczu otrzymaliśmy wiadomość, że kibic zmarł w drodze do szpitala" - dodano w komunikacie.
Trener Bayernu Vincent Kompany przyznał po meczu, że wiadomość o tragedii przyćmiła radość z wygranej: - Trudno teraz mówić o piłce. Nie świętowaliśmy jak zwykle, bo najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo kibiców - powiedział szkoleniowiec.
Załamany był też piłkarz Bayernu, Thomas Mueller. - To był trudny moment, ale pokaz solidarności ze strony fanów przypomniał o ludzkiej empatii, która jest ponad sportem - stwierdził Niemiec.