To na papierze był jeden z hitów czwartej kolejki Ligi Mistrzów. W Paryżu mierzyły się dwa zespoły, które dotychczas niezbyt dobrze radziły sobie w obecnej kampanii. Paris Saint-Germain miało na swoim koncie zwycięstwo, remis i przegraną, a Atletico Madryt wygraną i dwie porażki.
Oba zespoły szybko rozpoczęły strzelanie goli w tym meczu. Dla gospodarzy jako pierwszy trafił Warren Zaire-Emery, który tym samym otworzył wynik spotkania. Na odpowiedź gości długo nie trzeba było czekać. Cztery minuty później wyrównał Nahuel Molina.
Z wielkich emocji to było na tyle przez następne 70 minut. Wydaje się, że PSG miało kontrolę nad grą (ponad 70 proc. posiadania piłki), ale oddało aż 8 strzałów niecelnych na łącznych 9. Natomiast Atletico nie potrafiło dojść do bramki rywali. Do czasu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Szczególna data. Żona Wasilewskiego pokazała wspólne zdjęcia
Szymon Marciniak, który był sędzią głównym tego spotkania, doliczył trzy minuty do drugiej połowy. Pod koniec ostatniej z nich PSG przeprowadziło nieudane dośrodkowanie w pole karne, które wyłapał Jan Oblak.
Słoweniec długo nie czekał i dalekim wyrzutem wznowił grę. Piłka otrzymał Antoine Griezmann. Ten po chwili podał ją do nadbiegającego kolegi, którym okazał się być Angel Correa. Argentyńczyk przymierzył i oddał strzał w stronę dalszego słupka bramki. Gianluigi Donnarumma miał piłkę na rękawicy, lecz przepuścił ją do bramki.