Na papierze to ekipa z Azji była zdecydowanym faworytem. W kobiecej piłce młodzieżowej reprezentacja Korei Północnej od lat jest jednym z głównych kandydatów do medali. Polki to mundialowe debiutantki, ale przecież do ich trzech poprzednich spotkań podchodziliśmy bardzo ostrożnie i z szacunkiem do rywalek, a efekt przerósł nasze oczekiwania.
- To wspaniały rywal do tego, by wykonać kolejny krok w rozwoju naszego zespołu. Rywal niezwykle wymagający, charakteryzujący się bardzo dobrą organizacją gry, zarówno w działaniach defensywnych, jak i ofensywnych, również z dobrze przygotowanymi stałymi fragmentami gry. Przygotowujemy się na to, by przeciwstawić się tym atutom - zapowiadał w rozmowie z "Łączy Nas Piłka" trener reprezentacji Polski Marcin Kasprowicz.
Premierowe minuty ćwierćfinału to zdecydowana przewaga Koreanek, które wymieniały bardzo dużo podań i szukały akcji oskrzydlających. W siódmej minucie jednak urwała im się z piłką Oliwia Związek, którą wślizgiem we własnym polu karnym potraktowała Kuk Hyang. Sztab polskiej kadry poprosił o challenge, ale po analizie VAR sędzia Abigail Byrne nie przyznała rzutu karnego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "kradzież" w końcówce meczu. Co tam się działo!
Niestety, w 14. minucie rywalki przeprowadziły akcję lewą flanką, która przyniosła im bramkę. Popędziła Jon Il Chong, zagrała w szesnastkę, gdzie piłkę przedłużyła Pak Il Sim, a Julię Woźniak pokonała Choe Rim Jong. To pierwsza bramka stracona przez Polki na tym turnieju.
Biało-Czerwone szukały więc zagrożenia po stałych fragmentach gry. W 21. minucie z rzutu wolnego zbyt lekko uderzyła Oliwia Łapińska, a 10 minut później z zawahania bramkarki - Pak Ju Sung - chciała skorzystać Emilia Sobierajska, lecz strzeliła obok bramki. Jeszcze przed przerwą znakomitą okazję miała Weronika Araśniewicz. Napastniczka FC Barcelona spudłowała po strzale z 6. metra, ale po pierwsze zmyliła ją reakcja znajdującej się tuż obok Oliwii Związek, a po drugie - najprawdopodobniej - była na pozycji spalonej.
Końcówka pierwszej połowy przyniosła też parę niekonwencjonalnych rozwiązań, jeśli chodzi o Koreę Północną. Na przykład w 42. i 51. minucie trener Song Sung Gwon dokonał dwóch zmian, a pod koniec doliczonego czasu gry jego podopieczne rozgrywały sobie piłkę na własnej połowie w stylu "ja do mnie, ty do ciebie" przez dobre kilka minut.
To był znak, że jednak fizycznie Koreanki też miały już sporo kłopotów i mogło sprawić wrażenie, że "nie taki diabeł straszny, jak go malują". Ale po przerwie znów oponentki ruszyły odważnie do przodu i parę razy zrobiło się groźnie. Już w pierwszej minucie po wznowieniu podwójną okazję miała Choe Rim Jong, lecz nie została dopuszczona do strzału. Po chwili podanie z lewego skrzydła otrzymała Ho Kyong, obróciła się z piłką i uderzyła w boczną siatkę.
Trener Kasprowicz chciał rozruszać grę swojego zespołu w ataku, więc wprowadził z ławki najpierw w przerwie Krystynę Flis, a później także Julię Ostrowską oraz Julię Przybył. Ale bardzo trudno było wyprowadzić Polkom jakikolwiek atak. Tu trzeba jednak przyznać, że masę pracy w obronie wykonały Oliwia Łapińska, Magda Piekarska czy Iga Witkowska.
Koreanki były tym faktem nieco sfrustrowane, więc uciekały się do gry brudnej, a nawet momentami brutalnej, o czym boleśnie przekonały się m.in. Zuzanna Witek czy Julia Woźniak. Bramkarka polskiej kadry została nawet kopnięta w twarz przy interwencji, a nasz sztab poprosił o VAR w poszukiwaniu czerwonej kartki, ale sędzia pozostała przy żółtej.
Mimo ogromnej determinacji oraz zdrowia zostawionego na boisku, nie udało się Polkom doprowadzić do remisu. Piękny dominikański sen zakończył się na ćwierćfinale, co i tak jest wynikiem fantastycznym i zasługującym na ogromne słowa pochwały pod adresem tych dzielnych piłkarek. Po ostatnim gwizdku polały się jednak łzy. Nasze piłkarki czuły, jak niewiele brakowało im w tym spotkaniu.
Co warto podkreślić, już w przyszłym roku w Polsce odbędą się Mistrzostwa Europy do lat 19, w których właśnie ta kadra weźmie udział. Jej tegoroczne występy na Euro oraz mundialu wlały w nasze pęknięte dziś serca mnóstwo nadziei.
W półfinale Koreanki zmierzą się z reprezentacją USA, która pokonała Nigerię 2:0.
Korea Północna U-17 - Polska U-17 1:0 (1:0)
1:0 - Choe Rim Jong 14'
Składy:
Korea Płn: Pak Ju Gyong - Ri Ye Gyong, Ri Kuk Hyang, Ri Pom, Pak Il Sim - Choe Rim Jong, Choe Yon A (45+7' Ro Un Hyang), So Ryu Gyong, Jon Il Chong (90+1' Son Jo Ye) - Kang Ryu Mi, Choe Il Son (42' Ho Kyong).
Polska: Julia Woźniak - Maja Zielińska (63' Julia Przybył), Iga Witkowska, Oliwia Łapińska, Magda Piekarska, Zofia Pągowska (46' Krystyna Flis) - Zuzanna Witek, Emilia Sobierajska - Kinga Wyrwas, Oliwia Związek (63' Julia Ostrowska), Weronika Araśniewicz (90+4' Emilia Sabuda).
Sędziowała: Abigail Byrne (Anglia).
Żółte kartki: Kuk-Hyang, Rim Jong, Kang Ryu Mi, Jon Il Chong (Korea Płn.) - Sobierajska (Polska).