Duża niespodzianka w Bundeslidze. Bayer Leverkusen stracił punkty w końcówce

W środę Liga Mistrzów, w sobotę Bundesliga. Terminarz Bayeru Leverkusen jest mocno napięty, ale Xabi Alonso i jego zawodnicy mogli się tego spodziewać po zdobyciu mistrzostwa Niemiec w poprzednim sezonie. Trzeba sobie radzić.

W spotkaniu z Werderem Brema nie było wielkiego szaleństwa. To był ekonomicznie grający Bayer. Werder miał parę szans, ale jeśli ich nie wykorzystujesz, to prędzej czy później tego żałujesz. I tak też było w tym przypadku, bo w 30. minucie to goście wyszli na prowadzenie - Jeremie Frimpong wykorzystał odrobinę wolnej przestrzeni na skrzydle, zagrał w pole karne i Victor Boniface z pięciu metrów trafił do siatki.

Gospodarze oczywiście nie odpuszczali i wykorzystali dość zachowawczą grę rywala. Na nieco ponad kwadrans przed końcem po serii błędów w defensywie Bayeru do wyrównania doprowadził Marvin Ducksch.

I wydawało się, że cały ten wysiłek pójdzie na marne, bo trzy minuty później było już 1:2. Frimpong naciskał w polu karnym Felixa Agu i ten strzelił dość kuriozalnego gola samobójczego. Później w słupek trafił jeszcze Florian Wirtz, Bayer raczej kontrolował wydarzenia na boisku, ale w 90. minucie pięknym strzałem z szesnastu metrów popisał się Romano Schmid i finalnie mecz zakończył się remisem.

Werder Brema - Bayer 04 Leverkusen 2:2 (0:1)
0:1 Victor Boniface 30'
1:1 Marvin Ducksch 74'
1:2 Felix Agu (s.) 77'
2:2 Romano Schmid 90'

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili. Stracili gola, a po 10 sekundach był już remis

Kibice wygwizdali Polaka. Trener Romy: Pokazał, że nie jest dzieckiem

Ładne trafienie Polaka w Niemczech. Pokonał bramkarza Schalke [WIDEO]