RB Lipsk od awansu do Bundesligi w 2016 roku, co rok, z wyjątkiem sezonu 2017/18 zajmuje miejsce w czołowej czwórce. Ich forma w tym sezonie przebija jednak wszystkie poprzednie - są wiceliderem z takim samym dorobkiem punktowym co przewodzący stawce Bayern Monachium.
Natomiast w Lidze Mistrzów "Die Rotten Bullen" prezentują zupełnie odmienną formę. Co prawda ich terminarz nie należał do najłatwiejszych, ale nikt nie spodziewał się że po trzech spotkaniach będą zajmować dopiero... 31 miejsce. Po wypuszczonych punktach przeciwko Atletico Madryt (1:2) oraz Juventusowi FC (2:3), piłkarze Marco Rose'a zostali zdominowani przez Liverpool FC (0:1).
I to właśnie środowe spotkanie było zdecydowanie najgorszym, jakie mogliśmy obejrzeć ze strony piłkarzy RB Lipsk. Pomimo kilku sytuacji nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza "The Reds" Caiomhina Kellehera. Najbliżej strzelenia wyrównującego gola był Luis Openda, którego bramka została anulowana przez VAR. Gracz RB znalazł się bowiem na spalonym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
Swoją szansą miał również gwiazdor drużyny z Lipska, Xavi Simons. W 73. minucie spotkania Holender mocnym strzałem próbował pokonać Kellehera, który nie dał się jednak zaskoczyć. Niestety, cztery minuty później 21-latek musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.
Ofensywny pomocnik niefortunnie wylądował na swojej prawej stopie po spóźnionym wejściu Alexisa Mac Allistera. Uraz był na tyle poważny, że nie dał rady sam zejść z murawy. Według oświadczenia jego klubu, Simons doznał urazu więzadeł w stawie skokowym który wykluczy go z gry na "wiele tygodni". Dokładne prognozy jego powrotu na boisko nie są jeszcze znane.
Xavi Simons jest w trakcie swojego drugiego wypożyczenia w RB Lipsk, do którego w obu przypadkach trafił z PSG. W barwach ekipy z Saksonii w 54 występach zdobył 13 goli oraz zanotował 17 asyst.