Młoda polska bramkarka bohaterką pierwszego meczu na mundialu. "Bardzo lubię latać!"

Getty Images / Buda Mendes - FIFA / Na zdjęciu (od lewej): Julia Woźniak, Lena Marczak, Maja Zielińska
Getty Images / Buda Mendes - FIFA / Na zdjęciu (od lewej): Julia Woźniak, Lena Marczak, Maja Zielińska

- Czuję lekki niedosyt, bo mogłyśmy ten mecz wygrać. Ale szanujemy ten punkt - tak o zremisowanym 0:0 pierwszym spotkaniu z Japonią na Mistrzostwach Świata U-17 na Dominikanie mówi Julia Woźniak, bramkarka reprezentacji Polski.

Dla Biało-Czerwonych był to pierwszy w historii występ na mundialu w jakiejkolwiek kategorii wiekowej. Zespół trenera Marcina Kasprowicza wykazał się odwagą, chęcią gry do przodu, a także szczelną defensywą. To wszystko złożyło się na remis, choć bezbramkowy. Więcej o przebiegu starcia przeczytasz TUTAJ.

- Czuję lekki niedosyt, bo według mnie zdecydowanie mogłyśmy ten mecz wygrać, ale szanujemy ten punkt. Japonia była bardzo trudnym przeciwnikiem i ten remis na pewno będzie bardzo ważny w kontekście walki o wyjście z grupy. Działamy dalej - skomentowała bramkarka reprezentacji Polski kobiet U-17 dla portalu "Łączy Nas Piłka".

- To był bardzo trudny mecz i myślę, że każda z nas może to powiedzieć. Wszystkie walczyłyśmy i dałyśmy z siebie, jak najwięcej tylko mogłyśmy. Dobrze przechodziłyśmy z obrony do szybkich ataków i w ten sposób stworzyłyśmy sobie kilka sytuacji. Szkoda tylko, że nie udało się ich wykorzystać. Japonia też miała okazje, więc uważam, że możemy być z siebie zadowolone. Przed kolejnym meczem chcemy poprawić skuteczność i będzie dobrze - mówi kapitan Zuzanna Witek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony

W końcowej fazie spotkania dało się zaobserwować, jak dużo sił kosztowało młode Polki starcie z Japonkami. Pierwsze minuty i szarże na bramkę Mao Fukudy odbiły się też w końcówce, kiedy Polki zostały zepchnięte do defensywy.

- Trzeba przyznać, że Japonki były bardzo dobrze wyszkolone technicznie, ale nasz sztab dobrze nas przygotował przed tym spotkaniem. Niczym specjalnie nas nie zaskoczyły. To był wyrównany mecz, ale miałyśmy go pod kontrolą - uważa Julia Woźniak.

Bramkarka Czarnych Antrans Sosnowiec była jedną z bohaterek meczu z Japonią. Piłkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni oddały łącznie 20 strzałów, w tym 5 celnych. Ale te celne próby były naprawdę bardzo groźne.

- Ja bardzo lubię "latać" i sprawia mi to dużą satysfakcję. A jeśli jeszcze dodatkowo mogę pomóc drużynie wygrać lub - w tym przypadku - zremisować, to jeszcze mocniej napędza mnie to do pracy - zapewniła zawodniczka.

Umiarkowanie zadowolony z postawy swojej drużyny w meczu z Japonią był trener Marcin Kasprowicz, który jest zdania, że "to cenny punkt, który trzeba uszanować, bo spotkanie mogło się różnie ułożyć". Szczególnie, że w pierwszej połowie to rywalki wybiły piłkę z linii bramkowej, a w doliczonym czasie drugiej części gry VAR sprawdzał, czy nie podyktować rzutu karnego przeciwko reprezentacji Polski.

- Nasze sytuacje klarowne, stuprocentowe sytuacje bramkowe mogły sprawić, że byśmy byli też zwycięzcami. Natomiast rywal też je sobie stworzył, więc w tym meczu były problematyczne oraz sporne momenty. Ale wybroniliśmy je. Tutaj świetna postawa Julii Woźniak i całego bloku obronnego oraz całego zespołu sprawiła, że podzieliliśmy się punktami z Japonią - ocenił selekcjoner kadry U-17.

- Jeszcze raz przypomnę, że my byliśmy losowani z czwartego koszyka w mistrzostwach świata, a Japonia z pierwszego. Doskonale wiedzieliśmy, kto był faworytem. To w reprezentacji Japonii jest ogromne rozczarowanie. My nie jesteśmy rozczarowani. My bierzemy ten punkt i z głową podniesioną kończymy ten mecz. Gratuluję zespołowi takiej postawy, takiej determinacji, zaangażowania, woli walki - podkreślił.

W drugiej kolejce Polki zmierzą się z drużyną Zambii. Spotkanie odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu o godzinie 1:00.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty