Pokaz siły FC Barcelony! Lewandowski z kolejnymi golami

PAP/EPA / PAP/EPA/Alberto Estévez / Robert Lewandowski zdobył kolejne dwa gole w sezonie
PAP/EPA / PAP/EPA/Alberto Estévez / Robert Lewandowski zdobył kolejne dwa gole w sezonie

W meczu FC Barcelony z Sevillą wszystko jasne było już do przerwy, kiedy padły trzy gole dla drużyny Hansiego Flicka. Ostatecznie lider La Ligi wygrał 5:1. Dwie bramki zdobył Robert Lewandowski, który znów był nie do zatrzymania.

W sobotę w La Lidze dość szczęśliwie wygrał Real Madryt i zrównał się punktami z Barceloną. Rywal lidera Primera Division Sevilla ostatnio nie przegrywał.

Już wcześniej pewne było, że Wojciech Szczęsny na debiut będzie musiał poczekać. Polak zasiadł na ławce. W podstawowej jedenastce znalazł się za to Robert Lewandowski. Gospodarze powoli się rozkręcali, goście liczyli na kontry. Poza okazją Dodiego Lukebakio w 11. minucie niewiele potrafili zdziałać.

Miejscowi dość szybko załatwili sprawę. W 22. minucie Peque Fernandez przewrócił w polu karnym Raphinhę. Sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Do piłki podszedł "Lewy" i w  swoim stylu pokonał bramkarza, podchodząc do piłki na co najmniej trzy tempa.

Gospodarze poszli za ciosem i w 28. minucie trafili bezradną Sevillę po raz drugi. Po składnej akcji Lamine Yamal zagrał do Pedriego, a ten pięknym strzałem z ok. 17 metrów uderzył do bramki.

ZOBACZ WIDEO: Nie, to nie Liga Mistrzów. Gol stadiony świata

To nie był koniec kanonady w premierowej odsłonie. Minęło jedenaście minut i swojego drugiego gola w meczu zdobył Lewandowski (Oba zobaczysz TUTAJ). Raphinha uderzał z ok. 19 metrów. Sześć metrów przed bramką "Lewy" dołożył nogę i piłka, myląc bramkarza, znalazła się w siatce.

Od tego momentu gospodarze mogli grać na dużym większym luzie i szukać kolejnych trafień. Rywale byli zamroczeni, niewiele potrafili zdziałać w ofensywie.

Po zmianie stron minęły cztery minuty i kibice zasiadający na stadionie na Wzgórzu Montjuic po raz kolejny mogli wznieść ręce w geście triumfu. Piłkę w bramce umieścił Raphinha. Ostatecznie okazało się, że ze spalonego i sędzia trafienie anulował.

Barcelona w końcu zaczęła pozwalać na więcej gościom. Po godzinie gry w polu karnym padł Isaac Romero. Po analizie VAR sędzia zadecydował, że "jedenastka" Sevilli nie należy się.

Pięć minut później z boiska zszedł Robert Lewandowski, który w środę zagra w Lidze Mistrzów przeciwko Bayernowi. W 72. minucie Lukebakio pokonało Penę, ale gol został anulowany. Sędzia dopatrzył się spalonego.

W końcówce niewiele działo się pod bramkami. Gospodarze wyraźnie oszczędzali siły przed kolejnymi spotkaniami. Kibice doczekali się jeszcze jednego gola. W 82. minucie zdobył go rezerwowy Pablo Torre, wykorzystując dogranie Julesa Kounde. Chwilę później na boisku, witany owacyjnie, pojawił się wracający po kontuzji Gavi. Barcelona będzie jeszcze silniejsza.

Na trzy minuty później przed końcem Sevilla uratowała honor. Penę pokonał S. Idumbo-Muzambo. Barcelona natychmiast odpowiedziała golem Pablo Torre, który ustalił wynik meczu.

FC Barcelona - Sevilla FC 5:1 (3:0)
1:0 - Robert Lewandowski (k.) 24'
2:0 - Pedri 28'
3:0 - Robert Lewandowski 39'
4:0 - Pablo Torre 82'
4:1 - S. Idumbo-Muzambo 87'
5:1 - Pablo Torre 88'

Składy:

FC Barcelona: Inaki Pena - Jules Kounde, Pau Cubarsi, Inigo Martinez, Alex Balde - Marc Casado, Ansu Fati (76' Gerard Martin), Lamine Yamal (76' Pablo Torre), Raphinha (65' Fermin Lopez), Pedri (83' Gavi) - Robert Lewandowski (65' Pau Victor).

Sevilla FC: Orjan Nyland - Jose Angel Carmona, Loic Bade, Marcao Teixeira, Adria Pedrosa (81' Gonzalo Montiel) - Lucien Agoume (69' S. Idumbo-Muzambo), Nemanja Gudelj, Peque Fernandez (46' Suso, 69' Djibril Sow) - Dodi Lukebakio, Isaac Romero, Chidera Ejuke (45+1' Sambi Lokonga).

Żółte kartki: Fati (Barcelona) oraz Pedrosa, Sow (Sevilla).

Sędzia: Ricardo de Burgos Bengoetxea.

Komentarze (33)
avatar
Arkadiusz Arek
22.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czemu się nie zatrzymuje grając w Polskiej drużynie?????? Aaa bo tu mu płacą niezależnie czy biega czy chodzi milion a tam mu płacą za efekty. Rozgonić to całe PZPN na cztery wiatry. 
avatar
Nie wspieram kaczek
21.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pan Michał Piegza jest jakiś dziwny . Karnego dla Sevilli nie było bo był spalony !!!! Nie było żadnej interwencji varu !!!! 3 tempa ???? Jak można tak wujowo opisać widowisko 
avatar
Józwa
21.10.2024
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
Rozczaruję was, hejterki, od wczoraj nic się nie zmieniło: Lewandowski 12 > Mbappe 6 ..... :D 
avatar
Józwa
21.10.2024
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
hahaha trole i przegrywy po 2 golach RL9 miały noc z koszmarami sennymi, a od rana charczą w necie :D 
avatar
Tomaszekk
21.10.2024
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Przy karnym magister powinien dostać żółtą kartkę za zatrzymanie i gol nie powinien być uznany a przy drugiej bramce piłka się od niego przypadkowo odbiła , ale wyczyn tego lewego magistra