Z Osijeku – Mateusz Puka, WP SportoweFakty
Jeszcze w niedzielę dużo mówiło się o brutalnym ataku grupy chorwackich kibiców na Polaków, do którego doszło tuż przed spotkaniem w centrum Osijeku. Dopiero teraz wyszło na jaw, że po meczu grupa polskich pseudokibiców wzięła krwawy rewanż na kibicach drużyny przeciwnej.
Do bójki miało dojść z inicjatywy polskiej grupy, a konsekwencje wydają się znacznie poważniejsze niż starcia przedmeczowego. Kibice zaatakowali także policję!
Wielu Polaków zatrzymanych
- O naruszenie porządku zostało oskarżonych w sumie 73 osób, z czego 67 to Polacy - napisali przedstawiciele policji w Osijeku w odpowiedzi na pytania redakcji WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
To jednak nie koniec, bo okazuje się, że wśród poszkodowanych jest jeden z policjantów. - Faktycznie możemy potwierdzić, że jeden z funkcjonariuszy został poszkodowany i jest ranny. W związku z atakiem na policjanta został zatrzymany jeden obywatel Polski i postawiono mu dodatkowe zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariusza - dodaje chorwacka policja.
Obecnie wiadomo, że w niedzielnych starciach pomiędzy pseudokibicami obu drużyn ucierpiało w sumie pięciu fanów i jeden policjant. Czterech Polaków jest lekko rannych, a jeden doznał poważniejszych obrażeń.
Te wszystkie informacje psują sielankowy obraz tego, co działo się w Osijeku przez większość weekendu. - Nie wierzymy, że mogło u nas dojść do takich scen. Szanujemy polskich kibiców, ja sam zrobiłem sobie zdjęcie z kilkoma waszymi fanami - mówi nam Igor, którego spotkaliśmy pod stadionem już po meczu.
W zamieszki nie wierzyli także barmani pracujący tuż przy bulwarach, gdzie miało dojść do pierwszej konfrontacji zainicjowanej przez chorwackich pseudokibiców.
Zresztą jeszcze przed spotkaniem polscy kibice spędzali czas przed stadionem wspólnie z chorwackimi fanami. Nie dochodziło wtedy do żadnych niebezpiecznych sytuacji, a atmosferę można było określić jako przyjacielską.
Nawet po meczu kibice z Polski bez żadnych obaw wracali do swoich miejsc noclegowych w barwach narodowych wraz z tłumem Chorwatów i nie byli niepokojeni przez gospodarzy. Każdy ze spotkanych polskich fanów podkreślał, że czuje się w Osijeku bardzo bezpiecznie.
Przemarsz dużej grupy
Tuż po meczu jedynym niepokojącym sygnałem był przemarsz zwartej grupki polskich pseudokibiców, którzy wracali ze stadionu bez koszulek i zachowywali się dość wyzywająco. Nikt jednak nie mógł wtedy przypuszczać, że za chwilę mogą wszcząć awanturę. Wiele wskazuje, że to właśnie ta grupa rozpoczęła później atak na Chorwatów.
Przypomnijmy, że podczas meczu atmosfera na trybunach była bardzo dobra. Polscy piłkarze zostali dobrze przyjęci przez kibiców gospodarzy, a wbrew zwyczajowi panującemu na Bałkanach, gospodarze powstrzymywali się od gwizdania w czasie polskiego hymnu. W trakcie meczu fani obu drużyn odpalili racę, ale wydawało się, że to będą najpoważniejsze zajścia związane z tym spotkaniem.
Ostatecznie jednak wyjazdu do Osijeku nie będą dobrze wspominali nie tylko polscy piłkarze, którzy przegrali 0:1, ale także kibice.