Piłkarzy występujących w reprezentacji Polski kibice mogą śledzić w klubach z całego świata. Przykładem może być Karol Świderski, który od stycznia 2022 roku występuje w amerykańskiej Major League Soccer (z przerwą na 5-miesięczne wypożyczenie do Hellasu Werona przed EURO 2024). Rozgrywki te przebiegają w zupełnie innym cyklu, więc gdy rywalizacja w Europie dopiero wystartowała, sezon za oceanem trwa w najlepsze.
W nocy z soboty na niedzielę klub polskiego napastnika Charlotte FC rozegrał już 26. mecz w trwających rozgrywkach. Jego rywalem było New York Red Bulls, zajmujące czwartą lokatę w tabeli konferencji wschodniej (Charlotte jest szóste). To mogło dawać drobną przewagę ekipie, która przyjechała na Bank of America Stadium.
Początek przyniósł wyrównaną grę i bardzo mocne tempo. Na agresywniejszą postawę postawili przyjezdni, co doprowadziło ich jednak do zguby. Już w 13. minucie sędzia podyktował bowiem "jedenastkę" dla gospodarzy po faulu w polu karnym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Do piłki podszedł Świderski, który wytrzymał presję i popisał się pewnym strzałem po ziemi w lewy dolny róg. Polski napastnik dał tym samym prowadzenie swojej drużynie. Sytuację tę i późniejszą radość gospodarzy można zobaczyć na poniższym materiale wideo (od 1:05).
Radość miejscowych z korzystnego wyniku nie trwała jednak długo. W 37. minucie bramkę na remis strzelił bowiem Brazylijczyk Elias Manoel. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie potrafiła już przeprowadzić kolejnej skutecznej akcji. Finalnie wynik 1:1 utrzymał się aż do ostatniego gwizdka arbitra, co dla Charlotte oznaczało trzeci remis z rzędu.
Świderski został tym samym najjaśniejszym punktem zespołu. Było to dopiero drugie trafienie naszego napastnika w tym sezonie, jednak należy pamiętać, że miał on ligową przerwę związaną z Euro 2024. Na ten moment najlepszym polskim strzelcem w MLS jest pomocnik Los Angeles FC Mateusz Bogusz, który ma na koncie 13 trafień i 5 asyst.
Zobacz także:
Duży problem Zagłębia Lubin. "Gramy dobrze, a punktów nie przybywa"
"Często był nieprofesjonalny". Niemcy mają obawy ws. Grabary i boją się jego ciemnej strony