Lechia Gdańsk nie zaczęła zbyt dobrze sezonu 2024/25. Po remisie ze Śląskiem Wrocław przyszła dość niespodziewana przegrana z Motorem Lublin. Tylko punkt zdobyty w dwóch meczach powoduje, że entuzjazm związany z awansem do PKO Ekstraklasy może dość szybko przygasnąć.
Zespół Szymona Grabowskiego wyglądał źle zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Jakimś pozytywem może być powrót do zdrowia Tomasa Bobcka. Słowacki napastnik nabawił się kontuzji na początku okresu przygotowawczego. Ominęły go wszystkie sparingi i spotkanie ligowe we Wrocławiu.
Bobcek wrócił do gry przed tygodniem i w swojej pierwszej akcji był blisko asysty, ale Tomasz Neugebauer strzelił minimalnie obok słupka. Wniósł trochę ożywienia do gry i - jak sam przekonuje - w sobotę w Poznaniu może zagrać od 1. minuty.
- Miałem kilka tygodni przerwy, ale teraz już czuję się dobrze i myślę, że jestem gotowy, by zagrać cały mecz - mówi Bobcek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
Trener Grabowski jest jednak innego zdania. Podkreślał, że Bobcek nie ma sił na całe spotkanie, a zatem ktoś tu blefuje.
W poprzednim sezonie Bobcek dał się poznać jako napastnik, który z łatwością dochodzi do sytuacji, natomiast nie każdą potrafi zamienić na gole. W 24 meczach zdobył dziewięć bramek, a tych trafień mogło być spokojnie ponad 20. - Nie stawiam sobie żadnego celu w tym sezonie. Chcę strzelić jak najwięcej goli i pomóc drużynie, by być jak najwyżej w tabeli - przyznał napastnik Lechii.
Przed nim, jak i przed Lechią wyjazdowy mecz z Lechem Poznań (sobota, godz. 20.15). Z jednej strony kandydat do walki o mistrzostwo, z drugiej zaś zespół, który dopiero co awansował do Ekstraklasy i ma swoje problemy.
- Wiem, że mają indywidualności na wysokim poziomie, ale u nas też są dobrzy piłkarze. Nie za bardzo interesują mnie oczekiwania i ambicje kibiców Lecha. Skupiamy się na swojej grze - mówi Bobcek.
Początek meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk w sobotę o godz. 20.15.
CZYTAJ TAKŻE:
"Jak mecz pokazowy". Grosicki stanął przed kamerą i się zaczęło
Sceny w Chorzowie. Gol bezpośrednio z rzutu rożnego [WIDEO]