Jeszcze przed Euro 2024 w przestrzeni medialnej wiele mówiło się o tym, że Szymon Marciniak jest kuszony wielkimi pieniędzmi arabskich szejków. W czasie niemieckiego turnieju oliwy do ognia dla tych spekulacji dodał były włoski sędzia Gianpaolo Calvarese. Na swoim Instagramie przekazał on, że Marciniak za kilka miesięcy może przenieść się do Arabii.
Jego zdaniem Polak miał otrzymać ofertę trzyletniego kontraktu, z zarobkami na poziomie miliona euro rocznie. Dla porównania, w sezonie 2022-2023, gdy prowadził finały mistrzostw świata i Ligi Mistrzów, miał zarobić około 250-300 tysięcy euro (Więcej: TUTAJ)
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Berlina. "Wielkie zwycięstwo Hiszpanów"
Sytuację Marciniaka w rozmowie z TVP Sport skomentował Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN. Z jego słów wynika, że nie było żadnych oficjalnych rozmów na temat przenosin polskiego arbitra do Arabii Saudyjskiej.
- Żadnych sygnałów nie było. Poruszaliśmy się jedynie w spekulacjach medialnych. Do nas nie wpłynęło żadne oficjalne zapytanie. Zarówno od Szymona, jak też innych instytucji, takich jak UEFA, FIFA, bądź innych światowych federacji. Nic mi nie wiadomo, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić – mówił.
Marciniak po Euro 2024 wyjechał na urlop. Z tego powodu prawdopodobnie nie będzie pracował przy pierwszej kolejce PKO Ekstraklasy. Przypomnijmy, że najwyższa klasa rozgrywkowa w Polsce rusza już w ten weekend. W piątek (19.07) Jagiellonia Białystok zagra z Puszczą Niepołomice.
- Widziałem go na finale Euro 2024. W poprzedni weekend odbyło się zgrupowanie sędziów w Spale. Szymona zabrakło tam ze względu na pobyt w Niemczech. Myślę, że już niebawem Szymon oraz pozostali sędziowie uczestniczący w meczach Euro będą do dyspozycji - podsumował Wachowski.
Przypomnijmy, że na Euro 2024 Marciniak prowadził dwa mecze - grupowe starcie Belgii z Rumunią i spotkanie 1/8 finału między Szwajcarią a Włochami. Był także sędzią technicznym w ćwierćfinale, w którym zagrały Francja i Portugalia.
Zdaniem polskich i zagranicznych ekspertów Polak był też jednym z głównych faworytów do poprowadzenia meczu finałowego. UEFA jednak zaskoczyła - arbitrem głównym został bowiem 35-letni Francois Letexier, a Marciniakowi po raz drugi przypadła rola sędziego technicznego.
Czytaj też:
Jest decyzja. Wiadomo, czy Mbappe przejdzie operację
Kibice Pogoni Szczecin rozpoczęli protest