Legia nie chciała popełnić błędu z zimy, którą w sensie transferowym dosłownie i w przenośni przespała. Tym razem klub z Łazienkowskiej natychmiast ruszył na zakupy, a efekty tej ofensywy są bardzo wymierne.
Do Legii trafiło już kilku piłkarzy, a najnowszym nabytkiem jest Portugalczyk Ruben Vinagre. O transferze jako pierwszy poinformował Paweł Gołaszewski, dziennikarz tygodnika "Piłka Nożna". Vinagre ma imponujące jak na polskie warunki CV.
Obecnie jest zawodnikiem Sportingu Lizbona, który w 2022 roku wykupił go z Wolverhampton za 10 milionów euro. Generalnie piłkarz zaliczył już wiele klubów, bo przywdziewał barwy między innymi AS Monaco, Hull City, czy ostatnio Hellas Verona.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Cristiano Ronaldo pokazał ludzką twarz. "Jest w porządku gościem"
W kilku ostatnich przypadkach był wypożyczany i nie inaczej jest teraz. Do Legii trafił na najbliższe 12 miesięcy, ale Legia zapewniła sobie prawo wykupu. Tutaj jednak zaczyna się pewien problem. Otóż… Z informacji WP SportoweFakty wynika, że kwota wykupu w przypadku tego gracza to 2,4 miliona euro.
Jeśli więc Legia zdecyduje się na wykup 25-letniego Vinagre, to dość zdecydowanie przebije rekord transferowy w przypadku klubu Ekstraklasy. Zresztą, swój własny, bo to właśnie Legia najwięcej wydała do tej pory na transfer jednego gracza.
Chodzi oczywiście o sprowadzenie Bartosza Slisza z Zagłębia Lubin. Tamta operacja kosztowała stołeczny klub około 1,84 mln euro. Nieco mniejszą kwotę miał zapłacić Lech za Irańczyka Ali Gholizadeha z Charleroi. W tym przypadku to 1,8 mln euro.
Oczywiście, nie sposób rozstrzygnąć teraz co się wydarzy po sezonie, bo nawet samo sprowadzenie Vinagre podzieliło kibiców Legii. Jedni są zachwyceni, ale inni boją się, że będzie tak samo jak z jego rodakiem, Gilem Diasem. Też mocne CV, a na Ł3 totalna klapa.
Kiedy pytamy dziennikarzy z Portugalii jak oceniają Vinagre, to rozkładają ręce. Kilku z nich zgodnie mówi, że w kraju wiązano z nim wielkie nadzieje, ale potem wszystko zaczęło się psuć. I nie bardzo wiadomo dlaczego. Jaką więc wersję Vinagre zobaczymy w Polsce? O tym przekonamy się już wkrótce.
Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty