Gospodarzem ostatnich mistrzostw świata był Katar. Podróż nad Zatokę Perską była kosztownym przedsięwzięciem, a baza hotelowa w Katarze była uboga i droga. Na trybunach nie zabrakło Polaków, ale nie stanowili oni wiodącej grupy. "Mundial dla bogaczy" - tak nazywano imprezę w 2022 roku.
Wcześniejsze mistrzostwa Europy w 2020 roku również nie rozpieszczały. Rozproszone po stadionach w 10 państwach stanowiły wyzwanie logistyczne tak dla drużyn, jak i dla fanów. Turniej był rozgrywany od Glasgow po Baku. W porównaniu z tymi imprezami - Euro 2024 w Niemczech - wygląda jak eldorado i gratka, z której skorzystają dziesiątki tysięcy kibiców z Polski.
Szacowanie, ile kibic zapłaci za udział w Euro 2024, nie jest proste. Z kilku powodów. Po pierwsze, nie istnieje jeden, idealny sposób na podróżowanie. Jedne osoby stawiają na wygodę, inne na oszczędności. Po drugie, akurat sposobów dostania się do Niemiec jest mnóstwo - od samochodu osobowego, przez autokar, po pociąg lub samolot. Po trzecie, jest zasadnicza różnica między na przykład wyprawą ze Szczecina do Berlina (130 kilometrów), a z Krosna do Hamburga (1000 kilometrów).
ZOBACZ WIDEO: Dojrzał Lewandowskiego. "Lekko skwaszona mina"
Przyjrzymy się mimo to, z jakimi wydatkami trzeba liczyć się w drodze do Niemiec, a także w nich.
Na początek podróż
Nadchodzi dzień meczu z Holandią, który Polska rozegra w niedzielę o godzinie 15 w Hamburgu. Ruszamy w drogę. Na co dzień nie funkcjonuje bezpośrednie połączenie kolejowe między Polską a miastem na północy Niemiec. PKP zdecydowało się na uruchomienia takiego pociągu okazjonalnego bez przesiadki. Wyruszy z Warszawy Wschodniej, zatrzyma się w Kutnie, Koninie, Poznaniu oraz Rzepinie. Po mniej niż 10 godzinach dotrze do Hamburga, a bilet w dwie strony kosztuje 250 złotych.
Za bilet na przejazd, popularnym w Europie przewoźnikiem autokarowym, trzeba zapłacić więcej. Za pięć dwunasta bilet z Warszawy do Hamburga można kupić za cenę od 200 do 300 złotych, ale to koszt podróży w jedną stronę. W przypadku wcześniejszej rezerwacji można było zająć miejsce za mniejsze pieniądze.
Nie każdy kibic może mieć ochotę na spędzenie długich godzin w pociągu albo autokarze. Przykładowo, podróż z Warszawy do Hamburga można skrócić z około 10 godzin do niespełna dwóch godzin, korzystając z samolotu. Zawsze wtedy trzeba doliczyć czas spędzony na lotnisku, a także transfer do miasta, ale oszczędność czasowa jest i tak kusząca. Poranny lot, jedną z popularnych linii, kosztował na tydzień przed turniejem 600 złotych w jedną stronę.
Przy korzystaniu z własnego samochodu i przed tankowaniem w Niemczech, warto pamiętać, że litr benzyny kosztuje w przeliczeniu około osiem złotych, a litr oleju napędowego około 7,5 złotego. Autostrady w Niemczech są darmowe.
Bilety dla szczęśliwców
Dojechaliśmy na miejsce. Żeby dostać się na stadion, potrzebujemy biletu, o który oficjalnie należało się zatroszczyć miesiące lub tygodnie temu. UEFA dystrybuowała wejściówki w kilku turach, a i tak wielu, o ile nie większość zainteresowanych kibiców obeszła się smakiem. Nie zostali wylosowani lub utknęli w kolejce na stronie internetowej UEFA.
Bilety na mecze w fazie grupowej kosztowały od 30 do 400 euro (od 130 złotych do 1740 złotych). Wyjątkiem był mecz otwarcia Niemców ze Szkotami, za którego możliwość zobaczenia z trybun trzeba było zapłacić od 50 do 500 euro. Tak samo zresztą jak za mecze 1/8 finału. Bilety na ćwierćfinały kosztowały od 60 do 700 euro, na półfinały od 80 do 900 euro, a na finał od 95 do 2000 euro. Cena zależała od wybranego miejsca na trybunach i ewentualnych udogodnień.
A gdyby tak z noclegiem?
Skoro i tak będziemy w Hamburgu, sprawdzamy możliwości przespania się na miejscu w hotelu. Tak, żeby mocniej poczuć klimat Euro, dać sobie więcej czasu na zobaczenie miasta. Tradycyjnie najtańsze miejsca noclegowe można wykupić w pokojach wieloosobowych. Za łóżko z urokiem poznania nowych osób trzeba zapłacić od około 30 do 60 euro (150-250 złotych) za dobę.
Wynajęcie osobnego pokoju, na przykład dwuosobowego, to koszt minimum 280 złotych za noc. Im bliżej centrum miasta, im wyższy standard, tym większy wydatek.
Przy okazji warto wspomnieć, że ceny hoteli nie różnią się zasadniczo między Hamburgiem, Berlinem czy Dortmundem. Miasta, w których Polska zagra przeciwko Holandii i Austrii, są miastami przystosowanymi do wizyt turystów. Dortmund jest bardziej ośrodkiem przemysłowym niż turystycznym, ale również można przebierać w ofercie noclegowej. Problemu z hotelami, podobnego do tego w Katarze, nie ma.
Gratka dla kibiców
Od 2012 roku nie było możliwości tak bliskiego dotknięcia dużego turnieju piłkarskiego. Podróż na mecze Euro 2024 nie stanowi dużego wyzwania, nawet kiedy kibic planuje ją na ostatni moment. Najtańsza opcja dla jednej osoby, na jedno spotkanie, nie przekracza tysiąca złotych. Droższy bilet na mecz, szybszy transport samolotem, zakup pamiątek czy zjedzenie obiadu w restauracji - wszystko to powoduje konieczność głębszego sięgnięcia do kieszeni. Koszty proporcjonalnie rosną, jeżeli organizujemy na przykład wycieczkę rodzinną lub jesteśmy posiadaczami biletów na większą liczbę meczów.
Po Euro 2024 będzie można jednak powiedzieć: tanio już było. Gospodarzami najbliższego mundialu będą Kanada, Stany Zjednoczone i Meksyk. Z kolei organizację Euro 2028 przyznano Irlandii oraz Wielkiej Brytanii.
***
Euro 2024 startuje w piątek 14 czerwca. W meczu otwarcia Niemcy zagrają ze Szkocją. Polska wejdzie do gry w niedzielę. Pierwszym rywalem Biało-Czerwonych będzie Holandia (g. 15).
Czytaj także: Co za słowa Niemców o Polakach. "To dla nas zaszczyt"
Czytaj także: Znamy szczegóły ceremonii otwarcia Euro 2024. Będzie to uhonorowanie "Cesarza"