Zgodnie z relacją dziennika "Sport", przy wyjściu ze stadionu, w strefie przeznaczonej dla osób, które oglądają mecz z loży, słychać było powtarzające się i kierowane na lewo i prawo krzyki "to nie może być prawda!".
Joan Laporta nie potrafił ukryć złości po tym, jak FC Barcelona dwukrotnie traciła prowadzenie w spotkaniu z Gironą, która ostatecznie rozstrzygnęła losy rywalizacji na swoją korzyść. Prezydentowi towarzyszyli Deco i Rafa Yuste, który wcześniej publicznie informował, że chce namówić Xaviego do zmiany decyzji dotyczącej odejścia z klubu.
W normalnej sytuacji, po takiej klęsce i nieudanym sezonie, przyszłość trenera byłaby kwestionowana. Być może doszłoby nawet dziś do spotkania władz klubu w tym temacie. Pod koniec kwietnia oficjalnie ogłoszono jednak pozostanie Xaviego na kolejny sezon.
Na ten moment trudno spodziewać się, żeby mogło dojść do kolejnej zmiany decyzji. Sam trener podczas pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że nie będzie żadnej debaty w tym zakresie. Laporta musi jednak uważać. Już teraz fala krytyki kieruje się w jego stronę, a niektórzy przebąkują nawet o konieczności zainicjowania procedury wotum nieufności wobec zarządu.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
Czytaj więcej:
Tak piłkarze Realu zareagowali na porażkę Barcelony. Jest film
Zobacz, co eksperci napisali o Lewandowskim i Barcelonie