Od stycznia FC Barcelona musiała rozglądać się za nowym trenerem. Xavi zapowiedział wówczas, że będzie prowadził drużynę wyłącznie do końca sezonu. Do roli jego następcy przymierzani byli między innymi Rafael Marquez czy Hansi Flick.
W stolicy Katalonii nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Szkoleniowiec miał poczucie, że nadal cieszy się zaufaniem ze strony piłkarzy, działaczy i kibiców. Podczas czwartkowej konferencji prasowej ogłoszono, że będzie odpowiedzialny za wyniki drużyny w przyszłym sezonie.
Jako pierwszy na spotkaniu z dziennikarzami głos zabrał Joan Laporta. Prezydent klubu wyjaśnił sytuację i dał jasno do zrozumienia, że w tym momencie zespołowi w pierwszej kolejności potrzebna jest stabilizacja.
- Mam satysfakcję zakomunikować, że Xavi pozostanie trenerem pierwszej drużyny Barcelony. Wiemy, że trener deklarował w połowie sezon odejście, ale porozmawialiśmy i widzimy ochotę do kontynuowania tego projektu, ambicję, radość i wiarę. Jestem bardzo zadowolony, bo stało się to, co chcieliśmy. Zarząd poparł tę decyzję. Mamy trenera, który zawsze myśli o tym, co najlepsze dla Barcy - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski
Następnie sam zainteresowany postanowił zająć stanowisko. Wbrew wcześniejszym doniesieniom hiszpańskich dziennikarzy, kluczowe rozmowy trwały dość krótko. Xavi niezmiennie utrzymuje dobre relacje z Laportą.
- Wiecie, że jestem barcelonistą. Chcę jak najlepiej dla klubu. Oddałem się do dyspozycji prezydenta. Czułem też poparcie ze strony zawodników. Razem z prezydentem wierzymy w stabilność klubu. Teraz widzę, że ten projekt nie jest skończony. Kibice również pokazali mi, że chcą, abym kontynuował i dalej walczył. Poza tym czuję się na siłach. Usiedliśmy z prezydentem i w 2-3 minuty doskonale się zrozumieliśmy. Uważam, że to najlepsza decyzja. Jestem bardzo zadowolony i wdzięczny - mówił.
Ikona klubu pełni aktualną funkcję od 2,5 roku i ma obowiązujący kontrakt do końca przyszłych rozgrywek. Xavi nadmienił, że względy finansowe nie miały absolutnie żadnego wpływu na zmianę decyzji dotyczącej jego przyszłości.
- To nie była łatwa decyzja. Zawodnicy również wierzą w projekt i zmieniłem zdanie. Musieliśmy wszystko sprostować. Powodów było mnóstwo. Jeśli ktoś mówi, że nie chciałem zrezygnować z pieniędzy za ostatni rok kontraktu, to działa na szkodę. Zawsze mówiłem, że moja pensja powinna pójść na nowego trenera. Ludzie, którzy tak mówią, po prostu mnie nie znają - oświadczył Xavi.
Czytaj więcej:
Kulisy pozostania Xaviego w Barcelonie. "Nie było wyboru"
Media: Trener Barcelony zmienił zdanie