Nie jest niczym dziwnym to, że bramkarz zapewnił swojej drużynie punkt. Zazwyczaj jednak odnosi się to do jakiejś spektakularnej interwencji, obrony rzutu karnego. Po prostu do zrobienia czegoś, czego wymaga się od zawodnika na tej pozycji. Tymczasem Gabriel Kobylak strzelił gola w wyjazdowym meczu z Puszczą Niepołomice, dzięki czemu Radomiak zdobył punkt.
I nie był to strzał głową po dośrodkowaniu na chaos w doliczonym czasie. Kobylak kopnął piłkę na kilkadziesiąt metrów sprzed własnego pola karnego. Oliwier Zych zlekceważył sytuację, źle obliczył tor lotu futbolówki i dał się przelobować. Kuriozalna sytuacja, ale - jak widać - i takie się zdarzają.
Przed pierwszym gwizdkiem Radomiak pewnie nie byłby zadowolony z punktu, jednak biorąc pod uwagę przebieg spotkania, optyka musi być nieco inna. Po pierwsze, trzeba było gonić wynik po golu straconym już w 4. minucie. Po drugie, Radomiak grał w osłabieniu po czerwonej kartce dla Vagnera Diasa. Jednak - paradoksalnie - w dziesiątkę był znacznie groźniejszy niż grając w jedenastu. Puszcza kompletnie nie potrafiła wykorzystać gry w przewadze i została ukarana za minimalizm.
ZOBACZ WIDEO: Ależ słowa o Polaku. "Grał artystycznie. To piłkarz z innej gliny"
Bo przecież mecz ułożył się idealnie dla beniaminka. Trener Maciej Kędziorek przez ostatnie dni na pewno uczulał swoich zawodników na stałe fragmenty gry, po których Puszcza strzela sporo goli. I chyba poświęcił na to zbyt mało czasu, bo właśnie w ten sposób Radomiak stracił gola już w 4. minucie. Był daleki wyrzut piłki z autu, jakiś kiks, spore zamieszanie (słowem kabaret) w polu karnym. Futbolówka spadła na nogę Romana Jakuby, a ten trafił idealnie przy słupku.
Ale chyba Puszcza za szybko zadowoliła się prowadzeniem. Bo później oddała piłkę przeciwnikowi i skupiła się na obronie dostępu do własnej bramki. Radomiak miał sporo problemów z atakiem pozycyjnym, Oliwier Zych początkowo nie miał kompletnie nic do roboty. W pierwszej połowie musiał wykazać się tak naprawdę raz, kiedy Dawid Abramowicz postanowił wyjść poza schemat i oddał świetny strzał z dystansu.
Na koniec jednak trudno chwalić Zycha. Bo choć miał sporo udanych interwencji w przekroju całego spotkania, to na koniec on ponosi największą winę za straconego gola.
A to był kluczowy moment, bo dosłownie trzy minuty wcześniej z boiska usunięty został Vagner Dias, który brutalnie zaatakował Wojciecha Hajdę. Sędzia Tomasz Kwiatkowski początkowo nie dostrzegł nawet faulu, ale po obejrzeniu kilku powtórek postanowił ukarać zawodnika gości bezpośrednią czerwoną kartką. Puszcza nie potrafiła wykorzystać gry z przewagą jednego piłkarza. Jedyną dogodną szansę wypracowała sobie dopiero w doliczonym czasie, kiedy Thiago strzelił prosto w Kobylaka. Punkt raczej nikogo nie cieszy w Niepołomicach. Były apetyty na więcej.
Puszcza Niepołomice - Radomiak Radom 1:1 (1:0)
1:0 Roman Jakuba 4'
1:1 Gabriel Kobylak 66'
Składy:
Puszcza: Oliwier Zych - Piotr Mroziński, Artur Craciun, Łukasz Sołowiej (46' Tomasz Wojcinowicz), Roman Jakuba - Jordan Majchrzak (65' Hubert Tomalski), Jakub Serafin, Wojciech Hajda (81' Thiago), Bartłomiej Poczobut (65' Konrad Stępień), Jin-hyun Lee - Kamil Zapolnik.
Radomiak: Gabriel Kobylak - Damian Jakubik (46' Jan Grzesik), Raphael Rossi, Luka Vusković, Dawid Abramowicz - Lisandro Semedo (88' Leandro), Luizao, Bruno Jordao (75' Christos Donis), Rafał Wolski (64' Luis Machado), Vagner Dias - Leonardo Rocha (46' Jardel).
Żółte kartki: Rossi, Vusković, Wolski (Radomiak).
Czerwona kartka: Vagner Dias 63' (Radomiak, za brutalny faul).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
CZYTAJ TAKŻE:
Reprezentant Polski na celowniku Saudyjczyków. Będzie transfer?
Nie dowierzają, jak on to zrobił. "Lewy" zachwycił wszystkich