Czuć strach. Estończycy skomentowali popis "Lewego"

PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / JUANJO MARTIN / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

W czwartek Polska zmierzy się z Estonią w meczu barażowym o udział w Euro 2024. W kapitalnej formie przed tym spotkaniem jest Robert Lewandowski. Estończycy boją się "Lewego", który w niedzielę dał wygraną FC Barcelonie w hicie z Atletico Madryt.

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentacja prowadzona początkowo przez Fernando Santosa, a następnie Michała Probierza zawiodła w eliminacjach do Euro 2024. Chociaż Biało-Czerwoni trafili do niezbyt wymagającej grupy z Czechami, Albanią, Mołdawią i Wyspami Owczymi, to zajęli w niej dopiero trzecią pozycję. Dlatego Robert Lewandowski i spółka muszą walczyć o mistrzostwa Europy w barażach.

"Lewy" w niedzielę dowiódł, że znajduje się w wysokiej formie i po raz kolejny w ostatnich dniach poprowadził FC Barcelonę do zwycięstwa w La Lidze. Tym razem zespół z Katalonii w meczu na szczycie pokonał Atletico Madryt 3:0. Polski napastnik zdobył gola i zaliczył dwie asysty. Tak dobra dyspozycja naszego kapitana wzbudziła strach u Estończyków.

"Lider polskiego ataku wysłał Estonii ostrzeżenie przed barażami" - czytamy w serwisie soccernet.ee. Również dziennikarze portalu delfi.ee są pod wrażeniem ostatnich popisów Lewandowskiego. "Pokazał, że jest w świetnej formie przed meczem z Estonią" - można przeczytać w tytule artykule poświęconym kapitanowi reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Michałem Materlą? Wymowne słowa Macieja Kawulskiego po KSW

"Polak strzelił gola w 47. minucie wyjazdowego meczu rozgrywanego w niedzielny wieczór i przygotował grunt pod bramki Joao Felixa i Fermina Lopeza" - w ten sposób grę Polaka zachwala dziennikarz Meelis Naudi.

O tym, że Robert Lewandowski przeżywa najlepszy okres w sezonie 2023/2024 najlepiej świadczą liczby. Chociaż polski napastnik miał przerwę spowodowaną kontuzją i notował okres kilku meczów bez gola, to po starciu z Atletico awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej La Ligi. Obejmuje ona bramki i asysty. "Lewy" ma w niej 21 punktów. Na dorobek 35-latka składa się 13 goli i 8 asyst.

Piłkarz FC Barcelony może też myśleć o tytule króla strzelców La Ligi, co jeszcze kilka tygodni temu byłoby nie do pomyślenia. Prowadzący w klasyfikacji Pichichi Jude Bellingham ma tylko trzy gole więcej na koncie.

Czytaj także:
- Ile?! Poznaliśmy ceny nowej koszulki reprezentacji Polski
- Za co Xavi dostał czerwoną kartkę? Już wszystko jasne

Źródło artykułu: WP SportoweFakty