Hitowy mecz 24. kolejki La Ligi, w którym Real Madryt ostatecznie rozbił Gironę 4:0, zakończył się bardzo źle dla Jude'a Bellinghama. Anglik doznał kontuzji po starciu z Pablo Torre, a szczegółowe badania wykazały silne skręcenie kostki.
Jak dotąd Bellingham opuścił dwa mecze "Królewskich". Z RB Lipsk w Lidze Mistrzów i ligowe z Rayo Vallecano. O ile w tym pierwszym przypadku drużyna nie odczuła jego nieobecności i wygrała 1:0, o tyle w małych derbach Madrytu padł rozczarowujący remis 1:1.
20-latek na pewno nie zagra w niedzielnym spotkaniu z Sevillą na Santiago Bernabeu, natomiast dziennik "Marca" podaje, że już w ten weekend powinien wznowić zajęcia na boisku. A to już ostatnia prosta do tego, by być włączonym do kadry na kolejne spotkanie ligowe.
ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski nie ma wątpliwości, co czeka reprezentację
Co prawda nikt ze sztabu Realu nie będzie ryzykował zdrowiem Bellinghama, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak ważny jest to zawodnik. Niemniej, jest spora szansa, że znajdzie się on w kadrze na mecz z Valencią w kolejny weekend, choć początkowo nikt nie brał pod uwagę takiej możliwości. Spekulowano nawet, że Bellinghama może zabraknąć również w rewanżowym meczu z RB Lipsk (6 marca).
Po transferze z Borussii Dortmund do Realu forma Bellinghama eksplodowała. Anglik wystąpił w sumie w 29 meczach i jego liczby są wręcz nieprawdopodobne: 20 goli, 8 asyst. A mówimy przecież o środkowym pomocniku. W samej lidze hiszpańskiej ma 16 trafień, co wciąż pozwala mu być na pierwszym miejscu w klasyfikacji strzelców.
CZYTAJ TAKŻE:
Pomocnik FC Barcelony w ogniu krytyki. "Gra w piłkę nożną jak listonosz"
Co z przyszłością Jakuba Modera? Rozpoczęły się negocjacje w tej sprawie