Symulował czy nie? Reakcje ekspertów po rzuceniu butelką w stronę bramkarza Pogoni

Twitter / Fot. X / moment uderzenia butelką
Twitter / Fot. X / moment uderzenia butelką

Mecz Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin został przerwany po tym, jak bramkarz gości został trafiony butelką, którą rzucił jeden z kibiców. Sytuacja ta wywołała lawinę komentarzy na platformie X.

Po kilku tygodniach przerwy rozgrywki PKO Ekstraklasy wróciły do gry. Jednym ze spotkań pierwszej kolejki rundy wiosennej było starcie ówczesnego lidera tabeli Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin. Mecz zakończył się zwycięstwem przyjezdnych w stosunku 1:0 (relacja dostępna jest pod TYM LINKIEM).

Po skończonym spotkaniu dużo mówi się jednak o sytuacji, do której doszło w 86. minucie meczu. Wtedy to bramkarz Pogoni Valentin Cojocaru został trafiony plastikową butelką w plecy, którą w jego kierunku rzucił jeden z kibiców. Po chwili z trybun poleciały także inne przedmioty.

Sędziujący to spotkanie Szymon Marciniak podjął decyzje o wstrzymaniu meczu. Zdania co do tej sytuacji są jednak podzielone. Powtórki pokazują, że bramkarz gości został trafiony, jednak zdaniem niektórych jego reakcja była przesadzona. Warto jednak podkreślić, że całe zdarzenie w ogóle nie powinno mieć miejsca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola

Do tej sytuacji na platformie X odnieśli się eksperci. Jedni bronią bramkarza Pogoni Szczecin, drudzy go krytykują, a jeszcze inni nie zostawiają suchej nitki na fanach Śląska Wrocław.

"Organizator meczu jest od tego, żeby ukarać osobę, która rzuciła butelką. Organizator rozgrywek jest od tego, żeby ukarać osobę, która udaje, że nią oberwała" - napisał Krzysztof Stanowski z weszlo.com.

"(...) moje pytanie dotyczy czegoś innego. Masz kamery z każdej strony. Jeśli udajesz, robisz sobie samemu wizerunkową krzywdę. Pajacujesz. Dyskusja o tym, że trzeba być debilem, by rzucić butelką, jest o czymś zupełnie innym" - uważa Przemysław Langier z goal.pl.

"Nie cierpię trzody na trybunach. Niech każdy kibicuje komu chce, śpiewa co chce, lubi i nie lubi kogo chce. Ale jak można rzucić piłkarza butelką? Cojocaru "na szczęście" dostał po krawędzi pleców, ale co byłoby gdyby dostał w głowę? Stadion to miejsce dla kibiców a nie dzbanów" - zaznaczył Błażej Łukaszewski z meczyki.pl.

"Polowanie kibiców Śląska na Cojocaru może skończyć się walkowerem. Bramkarz Pogoni już dostał butelką w plecy, a gdy gra została wznowiona, w jego stronę poleciała kolejna. Nie dziwię się, że sędzia zaprosił piłkarzy do szatni. Albania vs Polska vibe. Patologia i wstyd" - napisał Kamil Warzocha z weszlo.com

"Valentin Cojocaru, bramkarz Pogoni Szczecin rzucony butelką Coca-Coli przez kibiców Śląska... Jednak czy reakcja nie była zbyt przesadzona?" - zasugerował profil Ekstraklasowe Przemyślenia.

Komentarze (10)
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
13.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wy nie wiecie co piszecie, trafiony bramkarz, będzie musiał mieć amputowaną tą część pleców w które uderzyła butelka, to zadecyduje o całym jego życiu, będzie miał 30 cm wzrostu mniej i nie wia Czytaj całość
avatar
Jan Wasilewski
13.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kiedyś takie incydenty były codziennością na wyspach, dzisiaj nie ma tam nawet malej siateczki, mozna ano mozna. Kibice Śląska Wrocław teraz chyba wiedza komu mogą za wynik podziękować. Chyba z Czytaj całość
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nic się nie stało, następnym razem zabijecie piłkarza kamieniem, bo kary nie ma 
avatar
Wlad
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Czy jak zrobię zamach że uderzam to już jest przewinienie?