Skandal we Wrocławiu. Marciniak od razu przerwał mecz

Newspix / LUKASZ SKWIOT/CYFRASPORT / Szymon Marciniak podczas meczu Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin
Newspix / LUKASZ SKWIOT/CYFRASPORT / Szymon Marciniak podczas meczu Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin

Do skandalicznego wydarzenia doszło w meczu Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin. Sędzia Szymon Marciniak przerwał spotkanie po tym, gdy bramkarz gości został trafiony butelką, którą rzucił jeden z kibiców.

Do gry po przerwie zimowej wróciła PKO Ekstraklasa. Czas ten na fotelu lidera spędził Śląsk Wrocław, który dość niespodziewanie radził sobie najlepiej i wysunął się na czoło stawki. W pierwszym meczu 2024 roku zespół ten gościł u siebie Pogoń Szczecin.

Sędzia pojedynku był Szymon Marciniak, który w 86. minucie musiał interweniować. Podjął wówczas decyzję o przerwaniu meczu i zarządził zejście zawodników do szatni. Powód? Golkiper Pogoni Valentin Cojocaru został trafiony plastikową butelką w plecy, którą w jego kierunku rzucił jeden z kibiców. Po chwili z trybun leciały również kolejne przedmioty.

Warto jednak podkreślić, że zdania co do tej sytuacji są podzielone. Telewizyjne powtórki pokazują, że bramkarz gości został trafiony, jednak zdaniem części osób jego reakcja była aktorstwem. Oczywiście całe zdarzenie i tak jest skandaliczne, ponieważ w ogóle żaden przedmiot nie powinien zostać skierowany w kierunku murawy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu

Tym samym spotkanie zostało wstrzymane. Początkowo niewiadomą było, jakie będą kolejne decyzje. Erik Exposito i Łukasz Bejger robili wszystko, by uspokoić swoich kibiców, którzy doprowadzili do wspomnianej decyzji arbitra.

Ostatecznie po kilkominutowej przerwie oba zespoły wróciły na murawę. Kilka chwil wcześniej spiker Śląska zaapelował do fanów o spokój. Podkreślił, że w przypadku, gdy kolejny przedmiot zostanie rzucony z trybun, to mecz zostanie przerwany całkowicie. Wówczas zawodnicy nie wróciliby na boisko, a komisja ligi mogłaby zarządzić walkower na korzyść Pogoni.

Ostatecznie do samego końca miejscowi fani zachowali spokój. Goście, którzy mimo słabego początku sezonu ostatecznie zakończyli pierwszą rundę na wysokim, 6. miejscu triumfowali we Wrocławiu 1:0. A to wszystko za sprawą bramki zdobytej w 73. minucie, której autorem był Fredrik Ulvestad.

Przeczytaj także:
Lewandowski powiedział to wprost. Ma jasny cel w Barcelonie

Komentarze (29)
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
14.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
triririri - gdzie jest legia, triririri ? gdzie są pieniądze ???? 
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
13.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tiririri - legła w czołówce :)))))) Buuuuuuuuuuuuuuachachachachachahchacha :)))) 
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko na dziadka stróża uważajcie, on gdzieś tam jest! BUAHAHAHAHAHAHAHAHA 
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
12.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kibice WKS-u nie idźcie drogą patologicznej Legły Warszafa !!!!!! kibola znaleźć i oklepać mu buźkę jak starej ... legii