W czwartek 8 lutego brytyjski dziennik "The Telegraph" przekazał informację, jakoby w tym tygodniu IFAB (międzynarodowy związek piłki nożnej) miał oficjalnie ogłosić wprowadzenie niebieskiej kartki do przepisów gry.
Miała to być kara dla zawodnika, którego zagranie nadawało się na kartkę pomiędzy kolorem żółtym a czerwonym. Obejrzenia kartonika w kolorze niebieskim oznaczałoby zejście z boiska na dziesięć minut.
Z kolei dwie niebieskie kartki przerodziłyby się w czerwoną. Podobnie miało być w sytuacji, gdyby zawodnik został ukarany żółtą kartką i niebieską. Wtedy też musiałby na stałe opuścić murawę. Okazuje się jednak, że wszystkie te doniesienia były przedwczesne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
FIFA wydała bowiem oświadczenie, w którym obaliła informacje, że w tym tygodniu niebieskie kartki oficjalne wejdą do przepisów gry. O ile pomysł ten znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości, najpierw będzie musiał przejść przez szereg testów na niższych poziomach rozgrywkowych.
"FIFA pragnie wyjaśnić, że doniesienia o tak zwanej 'niebieskiej kartce' na elitarnych poziomach piłki nożnej są błędne i przedwczesne. Wszelkie takie próby, jeśli zostaną wdrożone, powinny być ograniczone do testów w odpowiedzialny sposób na niższych szczeblach, co FIFA zamierza zrobić, gdy ten punkt porządku obrad zostanie omówiony na AGM IFAB w dniu 2 marca" - czytamy w oświadczeniu federacji na platformie X.
Pomysł wprowadzenia niebieskiej kartki nie wszystkim przypadł do gustu. Całkowicie przeciwny takiemu rozwiązaniu jest Aleksander Ceferin i cała UEFA. Szef federacji powiedział jakiś czas temu, że to nie byłaby już piłka nożna.
Zobacz także:
Lewandowski ma jasny cel w Barcelonie